Ziółkowski zdobył pas na KSW 57, pokonując Romana Szymańskiego. Później, na KSW 60, obronił trofeum, wygrywając z Maciejem Kazieczką. Teraz również zachował trofeum, wygrywając z byłym mistrzem kategorii półśredniej, Borysem Mańkowskim. Od początku pierwszej rundy broniący pasa Marian Ziółkowski starał się utrzymać walkę w stójce. Czempion zdawał sobie sprawę, że największym atutem jego rywala są zapasy, więc nie chciał dopuścić do sprowadzenia pojedynku do parteru. Przez pierwsze pięć minut plan wychodził mu dobrze - miał bowiem przewagę nad oponentem. W drugiej rundzie inicjatywę przejął Mańkowski. Udało mu się obalić rywala i przez długi czas szukał pozycji, która pozwoliłaby mu na poddanie Ziółkowskiego. Czempion jednak na to nie pozwolił, choć przyznać trzeba, że tę rundę przegrał. W rundzie trzeciej walka się wyrównała, ale za to stała się mniej atrakcyjna dla kibiców. Obaj zawodnicy byli zmęczeni i długimi fragmentami spacerowali po oktagonie. KSW 66. Marian Ziółkowski pokonał Borysa Mańkowskiego i obronił pas KSW w wadze lekkiej Jako że pojedynek Ziółkowskiego z Mańkowski był walką mistrzowską, toczył się na dystansie pięciu rund. Czwarta rozpoczęła się od udanej ofensywy pretendenta, który obalił mistrza. Ten jednak przy pomocy siatki wstał i uratował się z trudnej sytuacji. Przedostatnia runda padła łupem Mańkowskiego, który w końcówce raz jeszcze obalił rywala. Piąta runda to przebudzenie Ziółkowskiego, który był bardzo aktywny. W końcówce próbował jeszcze Mańkowski, ale zabrakło mu już sił i czasu. Sędziowie zadecydowali, że zwycięzcą - a tym samym mistrzem - został Marian Ziółkowski. Wygrał na punkty 48-47. Jakub Żelepień, Interia