Campy są bardzo popularne m.in. w grach zespołowych - piłce ręcznej, siatkówce czy koszykówce. Ale także judo podąża tą drogą - by dzięki treningom z gwiazdą dyscypliny, zachęcić młodzież do jej uprawiania. A tych, co już trenują - do jeszcze większej pracy. "Takie campy nie są może jakąś nowością. To określenie używa się także do walk treningowych. W naszym projekcie istotną rolę odgrywa mistrz, ikona tego sportu, która przyjeżdża na taki camp. Zachęca innych zawodników, by również chcieli zostać mistrzem i motywuje ich do jeszcze większej pracy. Judo nie jest jakimś medialnym sportem, tu nie ma takich finansów jak choćby w piłce nożnej, ale można zostać gwiazdą w tym sporcie i też czerpać z tego profity" - powiedział PAP Radosław Miśkiewicz z poznańskiego klubu Akademia Judo, organizatora imprezy. W roli ikony judo w Poznaniu wystąpiła brązowa medalistka igrzysk olimpijskich z Rio de Janeiro Yarden Gerbi. Izraelitka trzy lata wcześniej w tym samym mieście zdobyła mistrzostwo świata (oba medale w kategorii 63 kg). "Dotychczas nie organizowałam, nie brałam udziału w tego typu akcjach. Zaczęło się od tego, że w Izraelu poznałam dziewczyny z Akademii Judo i one bardzo chciały, żebym przyjechała do Poznania. Wymieniałyśmy się mailami, widać było, że bardzo im zależało, więc się zgodziłam. Nie byłam jednak do końca pewna, czy przylecę do Polski, bowiem wciąż przechodzę rehabilitację po kontuzji" - wyjaśniła. W Arenie zjawili się nie tylko młodzi sportowcy z Poznania, ale także z Warszawy, Łodzi, Gdańska czy Włocławka. Gerbi była pod wrażeniem zaangażowania nie tylko uczestników campu, ale także ich opiekunów. "Na zajęciach zobaczyłam jak bardzo inspirujące, zarówno trenerów, jak i zawodników, są tego typu spotkania. To jest właśnie ta droga, którą powinniśmy podążać. Niektórzy zawodnicy chcą się dobrze bawić, a inni marzą o tym, żeby zostać mistrzem. Ta atmosfera to jest to, co chwyta mnie za serce. Czułam tę więź z dziewczynami podczas treningu. Muszę podkreślić też wysoki poziom, jaki pokazywały podczas zajęć" - mówiła reprezentantka Izraela. Miśkiewicz nie ukrywa, że tego typu projekty to także próba promocji judo w Poznaniu. "Chcemy, aby dzieciaki w naszym mieście wiedziały, że jest judo, że można potrenować i że takie akcje się odbywają. Ten camp akurat był adresowany głównie do dziewczyn, choć chłopaków nie brakowało na treningach. Natomiast w naszym klubie akurat mamy grupę kobiet na wyższym poziomie i to one za trzy lata będę walczyć o kwalifikację na wyjazd do Tokio" - wyjaśnił. Judoczka z Izraela nie wystąpi w rozpoczynających się 20 kwietnia w Warszawie mistrzostwach Europy. Pojawi się jednak na Torwarze w roli obserwatora i kibica. "Nie jestem jeszcze w pełni sił po operacji. Dlatego będę oglądać moich przeciwników, bo to jest też część mojej pracy. Będę również wspierać moje koleżanki z kadry. W Warszawie ma być ogłoszona decyzja, gdzie rozegrane zostaną kolejne mistrzostwa Europy. Wierzę, że Izrael otrzyma prawo organizacji. To jest moje marzenie, bowiem nigdy dotąd nie startowałam w międzynarodowych zawodach w swoim kraju" - podsumowała brązowa medalistka IO w Ro de Janeiro.