"Pacut potwierdziła, że jest naszą nadzieją na medal olimpijski w Tokio. Walczyła wspaniale i wszyscy bardzo się cieszymy z jej tytułu mistrzowskiego. Tego złota również bardzo potrzebowało polskie judo. Nie brakuje nam zawodniczek i zawodników o sporych umiejętnościach, ale muszą uwierzyć, że są w stanie wygrywać tak ważne zawody. Beata dała świetny przykład" - stwierdził trener kadry Polski. W eliminacjach 25-letnia Pacut pokonała Izraelkę Inbar Lanir, a później wygrywała z medalistkami największych międzynarodowych imprez - Francuzkami Fanny Estelle Posvite w ćwierćfinale i Audrey Tcheumeo (wicemistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro) w półfinale. A na koniec okazała się lepsza od utytułowanej Steenhuis. "Pacut w rewelacyjnym stylu sięgnęła po złoty medal. Widać było w jej judo dużą dyscyplinę taktyczną, dojrzałość i mądrość. Pokonała aż trzy rywalki ze światowej czołówki, więc wielkie brawa. Wcześniej odnosiła sukcesy w turniejach Grand Slam, Grand Prix, ale nie miała medalu z imprezy mistrzowskiej rangi MŚ i ME. Zawsze czegoś brakowało, czasem też wkradał się chaos w jej poczynania na macie. Tymczasem w Portugalii stanęła na wysokości zadania pod każdym względem" - podkreślił selekcjoner Błachnio. Trener Błachnio dodał, że Pacut ma zapewniony start w igrzyskach w Tokio. "W judo bardzo trudno prognozować wyniki, wiele czynników składa się na końcowy rezultat, ale jak powiedziałem - Beata Pacut to zawodniczka mogąca odnieść sukces w Japonii. Na podium ME powinna znaleźć się już w listopadzie ubiegłego roku. W Pradze zajęła piąte miejsce, ale jej walka o brąz z Chorwatką Prodan powinna zakończyć się jej zwycięstwem. To potwierdzili nasi sędziowie, którzy uczestniczyli w specjalnej konferencji i wówczas omawiana była sytuacja z walki Pacut z Prodan" - przyznał szkoleniowiec. W ME w Lizbonie bardzo szybko rozstrzygnęła na korzyść dwie pierwsze walki, co miało duże znaczenie w półfinale i finale. "Trzeba wygrywać, ale też ważne aby zwyciężać szybko i jak najmniejszym nakładem sił. To później jej pomogło w pojedynkach z Tcheumeo i Steenhuis. Potrafiła doprowadzić do sytuacji, w której obie utytułowane przeciwniczki dostawały po trzy kary, co oznaczało ich dyskwalifikację. Pacut walczyła bardzo mądrze. Cieszę się, że po 14 latach przerwy znów mamy złoto indywidualnie w mistrzostwach Europy. To także obiecujący początek współpracy z trenerem Robertem Krawczykiem, który zgrabną klamrą spiął swój sukces jako zawodnik i rozpoczął pracę dla reprezentacji Polski jako szkoleniowiec - zdobyciem złotego medalu" - powiedział Błachnio. W 2007 roku Krawczyk w barwach Czarnych został mistrzem Europy w Belgradzie, a teraz tytuł wywalczyła jego podopieczna z bytomskiego klubu Pacut.