Mistrzostwa Europy mają się odbyć w dniach od 19 do 21 listopada. W rozmowie z PAP Błach przyznał, że po wtorkowym spotkaniu z Europejską Unią Judo, termin został podtrzymany. - Na dzisiaj jest tak, że mają się te mistrzostwa odbyć. Sytuacja jest jednak dynamiczna. Jest wiele czynników, które negują sens organizacji mistrzostw w wyznaczonym terminie - dodał. Czechy aktualnie należą do państw, które mają jeden z największych przyrostów nowych chorych na COVID-19. Władze kilku europejskich federacji zwróciły na to uwagę w liście skierowanym do Unii Judo. - Zwrócono uwagę, że w Czechach nie jest zbyt bezpiecznie. Ale teraz chyba nigdzie nie jest bezpiecznie. Pamiętajmy, że z powodu wprowadzonych obostrzeń w niektórych państwach zawodnicy nie mogą normalnie trenować. Do tego niektórzy nie mogą się przemieszczać, bo czeka ich okres kwarantanny po wjeździe do innego kraju - powiedział Błach. W poprzednim tygodniu w Budapeszcie odbył się turniej Grand Slam, który był pierwszymi zawodami pod auspicjami międzynarodowej federacji judo po ośmiomiesięcznej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Impreza miała być też generalnym sprawdzianem przed turniejem w Pradze. - Jak będzie pełny lockdown, to trudno mi wyobrazić sobie te mistrzostwa. Wiem, że Czesi bardzo chcą, aby się odbyły, bo wydali dużo pieniędzy, poświęcili dużo czasu na przygotowania, ale może być ciężko. Sytuacja więc jest taka, że na dzisiaj mistrzostwa będą, ale w każdej chwili może się to zmienić - podsumował Błach. W wyznaczonym terminie mają się też odbyć mistrzostwa Europy juniorów i młodzików, które organizuje Chorwacja. Odwołana za to zostały zawody kadetów w Rydze.