Polski wojownik podczas premierowej gali Genesis w październiku musiał uznać wyższość Josha Barnetta. Amerykanin wygrał z Marcinem Różalskim, a ten nie był w stanie kontynuować walki po drugiej rundzie. Wówczas "Różal" doznał urazu oka. Od tego czasu 42-latek zdążył już ochłonąć, ale wciąż myślami wraca do październikowej walki. W serwisie YouTube w bardzo szczerych, ale szokujących słowach wyraził swoje prawdziwe pragnienie. "Wchodzę do ringu po to, żeby walczyć. Jeśli będę walczyć z przeciwnikiem, to moim marzeniem jest to, żeby on mnie tam tak zbił, żebym ja tam zmarł" – powiedział w rozmowie z Tomaszem Sararą. Różalski dodał, że większość ludzi chciałoby umrzeć we śnie. On ma jednak inne myśli, nie chcąc umierać bez uczucia cierpienia. "Jeśli jest mi pisane, że mam umrzeć na ringu, to właśnie chcę umrzeć tam, na arenie" – oznajmił zawodnik mieszanych sztuk walki. AB