Obaj zawodnicy nie szczędzili sobie "uprzejmości" przed sobotnim starciem. Nie zabrakło naprawdę ostrych słów, na które większość jednak reagowała śmiechem.- Burneika dostaniesz ciężki wpier..., co tu dużo gadać. Ja jestem pewny siebie - mówił przed starcie "Popek", który na ostatniej gali przegrał z Mariuszem Pudzianowski po nieco ponad minucie walki. Znany ze swojej muzycznej twórczości zawodnik, przygotował nawet dla rywala specjalny wierszyk:- Jutro Burneika pęknie ci szczeka, a cały stadion zwariuje. Po walce do domu zabierze cię karetka i stejki będziesz wpieprzał przez rurkę.Robert Burneika nic sobie jednak nie robił z docinek "Popka". Zaznaczał także, że dobrze przygotował się do walki. - Bicki trochę urosły ostatnio, dlatego musiałem ściągnąć marynarkę. Jestem na etapie rzeźby i czuję się więcej niż gotowy - mówił. O ciężkich treningach zapewniał także "Popek", który w ostatniej walce miał zdecydowane problemy z kondycją. - Było tak samo ciężko, tylko tu miałem więcej czasu i moja pewność siebie jest teraz większa. Kondycyjnie jestem na milion procent lepszy od niego. Wejdę i wygram. Nie oszukiwałem siebie na treningach - twierdził. - Nikogo lekce nie ważę - przejęzyczył się Burneika, który z pochodzenia jest Litwinem. - Treningi były. Nie ściemniałem. Na kaktusy i na arbuzy się trenowało. Ćwiczyłem na arbuzach, bo "Popek" ma podobną głowę. W głowie też ma podobnie jak arbuz - mówił za to Burneika. Obaj zawodnicy nie określili swojej przyszłości w KSW. "Popek" zaznaczał, że wszystko będzie zależeć od włodarzy federacji. "Hardkorowy Koksu" przyznał natomiast, że wcale nie uważa się za zawodnika MMA, ale niczego w przyszłości nie może wykluczyć. Początek gali KSW 39 Colosseum w najbliższą sobotę o godz. 19 na Stadionie Narodowym w Warszawie. Transmisja w Pay Per View. AK