- Dla mnie on już ma jaja, żeby wejść do klatki po takiej przerwie. W trzy miesiące zrobił, ile mógł. Tryb życia jaki prowadził, taki prowadził i wiedział, że moje ręce trochę ważą. Brawa mu się należą jednak za same wejście - mówił po walce Pudzianowski. Zawodnik odniósł się także do presji, jaka na nim spoczywała przed tym starciem. - Coś tam na moich plecach było. Gdybym przegrał, to zwijać torby i do ziemianki na pół roku - przyznał. "Pudzian" błyskawicznie rozprawił się z rywalem, wygrywając przez nokaut już w 80. sekundzie. Po walce popularny "Popek" nie ukrywał, że jest zawiedziony wynikiem. - Wiadomo, że jeżeli się przegra, każdy jest wkurzony. Wiem, co to znaczy przegrywać, bo już nie raz dostałem baty po głowie i nie wiedziałem, jak się nazywam. To są emocje i jestem w stanie go zrozumieć - komentował zachowanie rywala Pudzianowski i żartował: - Jestem teraz samozwańczym, nowym królem Albanii. On jest muzykiem, jego jest scena i on tam króluje. Jego scena, moja arena. Ze mnie muzyk, jak z koziej du** trąba - mówił zadowolony po walce "Pudzian". Z Krakowa, Adrianna Kmak