Gniadek i Zawadzki na remis Gala KSW 30 rozpoczęła się od niejednogłośnego remisu. Po wyrównanej walce Kamila Gniadka i Mateusza Zawadzkiego sędziowie nie wyłonili zwycięzcy. Ben Cartlidge punktował pojedynek 29-28 dla Gniadka, Leszek Pawlęga 30-28 dla Zawadzkiego, Cezary Wojciechowski ocenił starcie na remis 29-29. Kowalewicz "udusił" Rajewskiego Znakomity występ Kuby Kowalewicza w drugiej walce KSW 30. Łukasz Rajewski znakomicie walczył w stójce, ale dał się obalić rywalowi z Warszawy, który zaaplikował mu błyskawiczne duszenie zza pleców w 3:05 rundy pierwszej. Włodarek wypunktował Bajora Dość niespodziewanie starcie w wadze ciężkiej na KSW 30 pomiędzy Michałem Włodarkiem i Szymonem Bajorem zakończył się werdyktem sędziów. Mimo mocnych ciosów z obu stron, żaden z zawodników nie padł, ale to poznaniak był skuteczniejszy i zasłużenie sędziowie przyznali mu zwycięstwo (Cartlidge 30-27, Wojciechowski 29-28, Pawlęga 30-27). Japończyk poddał Ażijewa Fantastycznie przed poznańskimi kibicami pokazał się Kleber Koike Erbst. Japończyk o brazylijskich korzeniach najpierw posłał na deski Anzora Ażijewa, a gdy ten doszedł do siebie, Erbst wciągnął go do gardy i poddał swoim firmowym trójkątem, sprawiając tym samym sporą niespodziankę. Pojedynek trwał dokładnie 3 minuty i 16 sekund. Kawalkada ciosów Gamrota Mateusz Gamrot ma już dziewięć walk bez porażki w zawodowym rekordzie. Poznaniak przez dwie rundy pewnie prowadził pojedynek z Rodrigo Cavalheiro by w ostatniej odsłonie, na sześć sekund przed końcem walki zastopować Brazylijczyka kawalkadą ciosów z dosiadu. Oficjalny czas skończenia 4:54 w rundzie trzeciej. Wspaniała walka Karoliny Kowalkiewicz Karolina Kowalkiewicz przegrała pierwszą rundę z Kalindrą Farią, ale mimo duszenia, wytrzymała do przerwy. Piękna Polka wyciągnęła wnioski i w drugiej rundzie odrabiała straty konsekwentnie punktując rywalkę. Rozbity nos i skóra pod lewym okiem Brazylijki krwawiły, a Karolina trzymała dystans i wyprowadzała kolejne ciosy. W trzeciej rundzie silniejsza fizycznie Brazylijka próbowała obalić Kowalkiewicz, ale to ona znalazła się na plecach. W końcówce trwała wymiana cios za cios. To był bardzo dobry pojedynek! Niejednogłośną decyzją sędziów zwyciężyła Polka. - To była dla mnie ciężka walka. Jeszcze tydzień temu zastanawiałam się, czy jej nie odwołać, bo byłam chora i brałam antybiotyki - powiedziała tuż po walce. Zdecydowane zwycięstwo Saidowa Asłambek Saidow pewnie pokonał Rafała Moksa. Agresywniej rozpoczął Asłambek Saidow. Atakował mocnymi low kickami, ale dwukrotnie musiał ratować się przed próbą założenia dźwigni na kolano. Rafał Moks po raz kolejny ściągnął rywala do parteru na początku drugiej rundy, ale Saidow szybko uciekł, a po chwili mocno zranił przeciwnika kombinacją silnych ciosów. Mocno obijał Moksa, jego przewaga rosła, a rywal ograniczał się jedynie do defensywy. Jednogłośną decyzją sędziów, którzy identycznie punktowali 30-27, zwyciężył Saidow. Mańkowski wygrał walkę wieczoru W połowie pierwszej rundy Borys Mańkowski rzucił rywala na deski. Mohsen Bahari bronił się w parterze, ale przewaga Polaka rosła. Norweg z irańskimi korzeniami dobrze rozpoczął drugą rundę. Trafił kilkoma mocnymi ciosami Mańkowskiego, ale Polak sprowadził go do parteru i obijał. Bahari sprytnie wstał i jeszcze trafił rywala kolanem, ale mimo wszystko druga runda dla Polaka. W trzeciej rundzie dwukrotnie efektownie powalił rywala na matę. W końcówce Mańkowski wyraźnie osłabł, ale wcześniej wypracował sobie sporą przewagę i sędziowie byli jednomyślni.