Głos w sprawie napiętej sytuacji na granicy ukraińsko-rosyjskiej zabrał Witalij Kliczko. Mer Kijowa, który przez kilka lat był niepokonanym mistrzem świata organizacji WBC w kategorii ciężkiej, postanowił wypowiedzieć się na łamach niemieckiego "Bilda". Witalij Kliczko przyznał, że przez długi czas mieszkał w Niemczech i cały czas ma tam wielu przyjaciół. "Boli mnie to, że w licznych kwestiach władzę przejęła tam opcja proputinowska" - powiedział ukraiński bokser. Według mera Kijowa na Ukrainie panuje spore rozczarowanie, że niemiecki rząd obstaje przy Nord Stream 2. "Z olbrzymim rozczarowaniem przyjęliśmy też fakt, że nie chce dostarczać broni obronnej, a jednocześnie uniemożliwia państwom takim jak Estonia dostarczanie nam broni. To jest nieudzielenie pomocy i zdrada przyjaciół w dramatycznej sytuacji, w której nasz kraj jest zagrożony przez stojące na granicy rosyjskie wojska" - dodał Kliczko w napisanym przez siebie tekście. Kliczko: Po czyjej stronie stoi niemiecki rząd? W artykule Kliczko wypowiada się bardzo szczerze i zadaje pytania w stronę Niemiec. Ma wątpliwości, po której stronie jest rząd Niemiecki i czy wspiera Ukrainę. Polityk przytoczył też słowa byłego dowódcy niemieckiej marynarki wojennej, który wypowiadał się na temat szacunku dla Władimira Putina oraz uznał, że Ukraina Krymu nigdy nie odzyska. Czytaj też: Dowódca marynarki wojennej zrezygnował. Jego słowa wywołały burzę