W igrzyskach Riner zwyciężył w Londynie w 2012 roku i w Rio de Janeiro w 2016. Z kolei w mistrzostwach świata zdobył aż 10 złotych medali, w tym osiem w wadze +100 kg i dwa w open. W turnieju olimpijskim w Pekinie (2008) sięgnął po brąz. Był też zdecydowanym faworytem rywalizacji w Tokio, ale z powodu koronawirusa zawody zostały przełożone na 2021 rok. - Aby ponownie zostać mistrzem olimpijskim, muszę być pod każdym względem dobrze przygotowany, a nawet bardzo dobrze. Co więcej, muszę być jeszcze lepszym zawodnikiem niż w poprzednich latach - uważa 31-letni Francuz, legenda współczesnego judo. W lutym, kilka tygodni przed wybuchem pandemii, podczas prestiżowych zawodów Grand Slam w Paryżu Riner przegrał pierwszą walkę od prawie 10 lat. W 1/8 finału został pokonany przez Japończyka Kokoro Kageurę. Wcześniej znakomity Francuz wygrał aż 154 pojedynki z rzędu. - Ostatni rok był najtrudniejszy w mojej karierze. Przytrafiły mi się kontuzje (złamane żebro, przepuklina), a porażka w Paryżu była jak porażenie prądem. Ten wstrząs pozwolił mi wyregulować psychikę, dietę, przygotowanie fizyczne itd. Fakt też, że zmienia się kategoria, to nie są ci sami przeciwnicy, których znałem. Rywale są coraz młodsi, szybsi, poziom jest wysoki - zaznaczył. Riner uważa, że niepowodzenie w Grand Slamie w stolicy Francji "spożytkuje" przed igrzyskami w Japonii. - Jeśli chcę wygrać w Tokio, nie będę miał miejsca na błędy. Dlatego porażkę w Paryżu mogę wykorzystać w taki sposób, aby być jeszcze lepszym zawodnikiem w przyszłości - stwierdził podopieczny trenera Francka Chambily. giel/ cegl/