8 lutego bieżącego roku w mediach pojawiła się informacja o niespodziewanej śmierci Mateusza Murańskiego, która wstrząsnęła wielu kibiców, dziennikarzy i osób ze świata polskiego showbiznesu. Młody freak-fighter i aktor znany m.in. z roli Adka w serialu "Lombard. Życie pod zastaw" został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w Gdyni przez ojca, Jacka Murańskiego. Jak przekazała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, bezpośrednią przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Choć rodzina i bliscy chcieliby w spokoju przepracować nagłą śmierć 29-latka, media i fotoreporterzy mocno utrudniają im okres żałoby. Nie tak dawno w sieci pojawiła się rozmowa dziennikarza youtubowego kanału "Antyfakty", Łukasza E. z właścicielem nieruchomości, w której mieszkał Murański. Youtuber miał na nagraniu pokazać rodzinę zmarłego w bardzo złym świetle, zarzucając jej m.in. zaleganie z opłatą za czynsz i wiele zniszczeń na terenie całego mieszkania. W reportażu pojawiło się m.in. przedsądowe wezwanie do zapłaty, które właściciel nieruchomości miał wysłać zmarłemu Mateuszowi Murańskiemu 20 stycznia bieżącego roku. Afera na mistrzostwach świata. "To pokazuje prawdziwe intencje Rosji" Jacek Murański nie wytrzymał. Pozwał dziennikarza, który opublikował w sieci rozmowę z właścicielem mieszkania jego zmarłego syna Wobec tej rozmowy obojętnie nie przeszedł ojciec zmarłego freak-fightera, Jacek Murański. Według niego tego rodzaju artykuły i reportaże to "wywlekanie prywatnych spraw przed szeroką publiką". Mężczyzna postanowił złożyć prywatny akt oskarżenia, w którym domaga się odszkodowania na cele charytatywne w wysokości 200 tys. złotych, roku ograniczenia wolności dla dziennikarza oraz wykonywania przez niego przez ten okres prac społecznych. Na swoim profilu na Instagramie Jacek Murański opublikował też wymowny wpis, w którym odniósł się do sprawy: "Dla jasności składam deklarację, że z żadnego zadośćuczynienia 200 tys. zł 'za makabryczny taniec na trumnie' od redaktora Łukasza E. z zasądzonej przez sąd kwoty nie zachowamy z żoną Joanną jednej złotówki". Na ten moment dziennikarz Łukasz E. nie skomentował aktu oskarżenia wniesionego przez Jacka Murańskiego. Wyznał jednak, że w najbliższych dniach można spodziewać się oficjalnego oświadczenia z jego strony. Joanna Jędrzejczyk w szpitalu. "Doktor miał trochę roboty"