Trwa wielki dramat Artura Walczaka po gali PunchDown 5. W czasie półfinałowego pojedynku z Dawidem Zalewskim został znokautowany i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Były strongman walczy o życie, a o całej sytuacji poinformował w mediach społecznościowych jego przyjaciel, Piotr "Bonus BGC" Witczak. Później relacjonował, że pojechał do szpitala we Wrocławiu, w którym leży Walczak. Tam lekarz miał przekazać mu przykre wieści, jakoby Artur miał "ciężkie uszkodzenie mózgu", a to "nie rokuje dobrze, jest malutka szansa na przeżycie". Oficjalny komunikat wydali organizatorzy PunchDown. W dalszej części oświadczenia czytamy, że na początku przyszłego tygodnia zostanie sporządzony szczegółowy raport na temat zdarzenia. Zapewniono również, że ochrona życia i zdrowia zawodników jest priorytetem. Dawid "Zaleś" Zalewski zabrał głos po walce z Arturem "Walusiem" Walczakiem Głos zabrał także Dawid "Zaleś" Zalewski, zwycięzca walki z "Walusiem". Na Instagramie opublikował wyrazy wsparcia dla kolegi. Wcześniej profil w mediach społecznościowych Zalewskiego zalała fala negatywnych komentarzy. Mężczyzna udostępnił zdjęcie z gali, na którym pozuje z czekiem na kwotę 50 tysięcy złotych. Internauci wyrzucali mu, że to po pojedynku z nim Walczak ucierpiał i że publikowanie takiej fotki nie jest na miejscu.W obronie "Zalesia" stanął Piotr "Bonus". Tłumaczył, że nie powinno się obwiniać Dawida za to zdarzenie. Udostępnił też kolejny dramatyczny wpis na temat "Walusia". Później wlał nieco nadziei w serca fanów i wszystkich tych, którym mocno zależy na losie Artura Walczaka. Oświadczył, że "jest promyk nadziei", a aktualnie "Waluś" nadal przebywa w śpiączce farmakologicznej. ZNANY POLSKI STRONGMAN WALCZY O ŻYCIEKP