- W optymistycznej wersji Pogorzelec (78 kg) będzie pauzowała trzy miesiące, ale jeśli ziści się gorszy scenariusz i będą konieczne rekonstrukcje więzadła przedniego i tylnego, wówczas na matę może wrócić dopiero za dwa lata. Furmanek (+78 kg) miała zabieg kolana pod koniec sierpnia i być może uda jej się wrócić na mistrzostwa Europy, które w kwietniu 2017 roku odbędą się w Polsce - stwierdziła Szczepańska. Co ciekawe, obie planują zmiany kategorii wagowych - Pogorzelec chce walczyć w 70 kg, a Furmanek wrócić do 78 kg. Wkrótce minie rok od ostatniego startu medalistki mistrzostw świata juniorek i młodzieżowych mistrzostw Europy, a także byłej mistrzyni Polski seniorek Halimy Mohamed Seghir (63 kg). - Niestety, raczej będzie kończyć karierę. Halima ma wciąż problemy zdrowotne, m.in. z kręgosłupem - dodała wicemistrzyni olimpijska z Atlanty. W najbliższych tygodniach na macie nie będzie rywalizowała Agata Perenc (52 kg), która była w składzie drużyny, m.in. z Pogorzelec i Furmanek, która w kwietniu sięgnęła po mistrzostwo Europy w Kazaniu. - Czeka na jeszcze jedno badanie kolana, które miała skręcone. Zapowiedziała, że chciałaby solidnie potrenować do końca roku, a startować od 2017 - stwierdziła trenerka reprezentacji. Od piątku do niedzieli polskie judoczki powalczą w Grand Prix w Zagrzebiu. Wystąpi m.in. brązowa medalistka mistrzostw świata 2014 i dwukrotna wicemistrzyni Europy (2007, 2012) Katarzyna Kłys (70 kg).