Szczepańska, która prowadzi reprezentację judoczek od ponad dwóch lat, jest zadowolona z postępów swoich podopiecznych. - Małymi kroczkami, ale systematycznie idą do przodu, czego dowodem jest chociażby ubiegłoroczne drużynowe mistrzostwo świata w Astanie. Pracowały ciężko, mają ogromny potencjał i teraz już tylko od nich zależy, czy pokażą to na macie indywidualnie. W ostatnim czasie każda z nich wygrywała z najmocniejszymi w światowym rankingu, ale oczywiście wszystko, co potrzebne do zwycięstwa, musi się razem zgrać. Liczę, że tak będzie, bo każdą z nich stać na medal na tych mistrzostwach - powiedziała Szczepańska. W Rosji wystartują: w kategorii 52 kg Karolina Pieńkowska (AZS UW Warszawa) i Agata Perenc (KS Polonia Rybnik), 57 kg - Arleta Podolak (GKS Czarni Bytom) i Anna Borowska (Polonia Rybnik), 63 kg - Agata Ozdoba (AZS AWF Wrocław) i Karolina Tałach (SGKS Wybrzeże Gdańsk), 70 kg - Katarzyna Kłys (KS Polonia Rybnik), 78 kg - Daria Pogorzelec (SGKS Wybrzeże Gdańsk) oraz +78kg - Katarzyna Furmanek (AZS AWFiS Gdańsk). Na zawody pojadą też rezerwowe: w kategorii 78 kg Beata Pacut GKS Czarni Bytom) oraz powyżej 78 kg Anna Załęczna (TKS Judo Toruń). Trenerka dodała, że do Kazania Polki jadą nie tylko z myślą o medalach, ale i także po kolejne kwalifikacje olimpijskie. - Na dziś mają je Kłys i Pogorzelec, a walczymy jeszcze w czterech kategoriach. Realne szanse mają Pieńkowska lub Perenc, Podolak, Ozdoba, no i Furmanek - wyliczyła brązowa medalistka mistrzostw świata z japońskiego Makuhari (1995) i srebrna medalistka mistrzostw Europy z Bukaresztu (2004). Gdyby w Rosji nie udało się zdobyć przepustki na sierpniowe igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro, to punkty rankingowe będzie można jeszcze zgromadzić w trzech majowych turniejach. - Walka o kwalifikacje zakończy się 30 maja. Mamy więc jeszcze Grand Slam w Baku (6-8), Grand Prix w Ałmatach (13-15) i World Masters dla najlepszej +16+ rankingu, który obędzie się w Guadalajarze w dniach 27-29 maja - przypomniała. W Kazaniu Polki powalczą także w drużynie. - O podium nie będzie łatwo, ponieważ trzy zawodniczki są po kontuzji i np. nie wystąpi Pogorzelec. Na samym turnieju okaże się też, czy w skład zespołu wejdzie Ozdoba. Mamy jednak rezerwę, więc wystartujemy, ale z jakim efektem - to okaże się dopiero podczas walk - dodała. Szczepańska powiedziała, że jej największym marzeniem jest przywiezienie przez reprezentację Polski medalu olimpijskiego. Zauważyła, że o ile uda się trafić z formą, to wbrew pozorom będzie to łatwiejsze zadanie niż np. w zawodach rangi mistrzostw Europy. - Na igrzyskach wiadomo konkretnie, jakie mamy przeciwniczki i można się pod każdą z nich technicznie i taktycznie odpowiednio przygotować. Po zakończeniu kwalifikacji będziemy mieć na to pełne dwa miesiące, a to naprawdę sporo czasu, żeby każdy element dopracować. Chcemy jako cała, nie tylko kobieca, reprezentacja wreszcie przełamać złą passę i przywieźć przynajmniej jeden medal pokazując, że polskie judo "wraca do gry" - zaznaczyła. Katarzyna Kłys jest do startu w Kazaniu nastawiona optymistycznie, ale jak powiedziała - musi zachować czujność. - Można powiedzieć, że jestem dość bezpieczna w tej regulaminowej +14+ rankingu Międzynarodowej Federacji Judo (IJF). Jadę dobrze przygotowana i właściwie ze spokojną głową. Ponieważ jednak są jeszcze kolejne turnieje, to trzeba się będzie dobrze bić, żeby ktoś tam z dołu listy nagle nie wyskoczył - zauważyła zawodniczka KS Polonia Rybnik. Dodała, że wprawdzie ma już w kolekcji dwa indywidualne srebrne medale ME, ale liczy na kolejne. - Tak indywidualnie, jak i w drużynie, gdzie moim zdaniem mamy spore szanse na podium - oceniła. Rio de Janeiro to będą trzecie igrzyska Kłys. W Pekinie (2008) i w Londynie (2012) odpadła w pierwszej rundzie. Tym razem ma być inaczej. - Mam nadzieję, że w Brazylii spełnią się moje marzenia i wreszcie przyniosą mi olimpijski medal - podkreśliła. Daria Pogorzelec, która podczas Grand Slam w Paryżu doznała kontuzji kolana, nie może już doczekać się startu w Kazaniu. - To będzie mój pierwszy start od października, więc jestem głodna maty i przeciwniczek. Jestem skoncentrowana i bardzo bojowo nastawiona - zapewniła podczas ostatniego zgrupowania w Zakopanem. Olimpijka z Londynu powiedziała, że jest spokojna o swój start w Rio. - Tuż przed kontuzją zrobiłam kwalifikację i teraz, nie martwiąc się tym jak mi pójdzie np. w Kazaniu, spokojnie mogę się przygotowywać do igrzysk. Oczywiście ja nigdy nie odpuszczam, więc jadę tam - jak to się mówi - po swoje - oznajmiła zawodniczka SGKS Wybrzeże Gdańsk. Czy to oznacza walkę o medal? - No mam nadzieję, ponieważ nie mam jeszcze medalu mistrzostw Europy - dodała. Siódme miejsce na igrzyskach w Londynie zaostrzyło apetyt Pogorzelec, która zwróciła uwagę, że teraz jest dojrzalszą zawodniczką i zamierza spełnić swoje kolejne marzenie. - Na pewno idę po więcej niż w 2012 roku. Czy po złoto? To może zbyt odważne, ale właściwie dlaczego nie - podsumowała. Pierwsza grupa polskich judoczek i judoków wylatuje do Rosji we wtorek. Zawody rozpoczną się dwa dni później. Mistrzostwa Starego Kontynentu zakończy w niedzielę walka o medale w drużynie.