Pomysł w głowie pana Czesława kiełkował od pewnego czasu i w gruncie rzeczy bardzo szybko doczekał się rozpoczęcia realizacji. Było kilka koncepcji, pomysłów, zastanawiania się nad lokalizacją, aż wreszcie klamka zapadła. Prace przy inwestycji ruszyły na terenie, gdzie Korzeń już wcześniej wybudował kompleks całorocznych kortów tenisowych, który w tej chwili również jest rozbudowywany. Obiekt, zlokalizowany naprzeciwko letniego kortu, rośnie w oczach. Cała konstrukcja już stoi, a wkrótce pomieszczenie ma zostać przykryte dachem. Inwestor jeszcze się głowi, czy od frontu całe ściany wykonać ze szkła oraz rozmyśla, w jaki sposób zaprezentować sylwetki zawodników. Jedna z koncepcji zakłada wykonanie ich w formie murali. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! - To jak najbardziej trafna inicjatywa, a pomysł fantastyczny - zareagował w rozmowie z Interią Andrzej Supron, prezes Polskiego Związku Zapaśniczego. - Każda taka idea, która ma na celu upamiętnienie wybitnych postaci, jest czymś po prostu wyjątkowym. Jestem przekonany, że jest to pomysł, który będzie elementem uwiecznienia zawodników i klubu, dorobku trenera oraz polskich zapasów, bo co by nie mówić, Wisłoka Dębica przez wiele lat była najlepszym klubem w kraju. To były wspaniałe czasy, jedne z najlepszym pod względem wyników sportowych. Ktoś powie, że Dębica jest gdzieś tam na krańcu Polski, ale trzeba podkreślić, że przez wiele lat właśnie to miasto było "stolicą polskich zapasów" - dodał prezes PZZ, będąc pełen uznania dla przedsięwzięcia swojego serdecznego kolegi. - Z Czesławem miałem okazję walczyć, jeszcze jako młokos, podczas gdy on już był dojrzałym zawodnikiem. Lubimy się, szanujemy i gramy w tenisa. Czesiu jest postacią bardzo aktywną - nadmienił 68-letni Supron, multimedalista, również zaliczany do tuzów polskich zapasów. Obowiązki pierwszego trenera Wisłoki Korzeń wypełniał od 1971 do 1982 roku. Największym asem w talii szkoleniowca i całej Wisłoki był Kazimierz Lipień, mistrz i brązowy medalista olimpijski, dwukrotny mistrz i czterokrotny wicemistrz świata, trzykrotny mistrz, trzykrotny wicemistrz oraz dwukrotny brązowy medalista ME, a do tego 13-krotny mistrz Polski. Słowem: gigant! Wyśmienitym zapaśnikiem był także jego bliźniak Józef Lipień, srebrny medalista IO, mistrz świata, dwukrotny srebrny medalista MŚ, brązowy medalista ME i 8-krotny mistrz kraju. Wybitni bracia, będący ewenementem na skalę światową, skompletowali medale olimpijskie we wszystkich kolorach. Dziś żyje już tylko pan Józef. Przed laty, zdecydowanie przedwcześnie, do wieczności odszedł także inny z największych, Ryszard Świerad, mistrz świata i dwukrotny wicemistrz globu oraz czempion Starego Kontynentu, a później wielki trener reprezentacji (kadra pod jego wodzą na IO w Atlancie wywalczyła pięć medali). Wyczynem, który dębickie zapasy wyniósł na absolutne wyżyny i sprawił, że Wisłoka ze "stolicy polskich zapasów" awansowała do miana "światowej metropolii", były mistrzostwa świata w Teheranie w 1973 roku. Niewiarygodne, ale z sześciu medali "klasyków" dla reprezentacji Polski, aż pięć zdobyli zapaśnicy "biało-zielonych". Bracia Lipieniowie sięgnęli po złote medale, 18-letni wychowanek Świerad i Jan Michalik wywalczyli srebra, a na najniższym stopniu podium stanął Andrzej Skrzydlewski. Po tym wyczynie wielu chciało zobaczyć na własne oczy, w jakich "luksusach" Wisłoka wykuwa takie sukcesy, a prawda jest taka, że warunki były bez mała spartańskie. Do grona najwybitniejszych zawodników Wisłoki, w randze olimpijczyków oraz medalistów mistrzostw świata, należą także Wacław Orłowski (brąz z MŚ) oraz Roman Wrocławski (mistrz i brązowy medalista MŚ). Rozmowie z prezesem Supronem przysłuchiwał się trener Stanisław Krzesiński, przed laty świetny zawodnik i wieloletni trener reprezentacji Polski, który również postanowił refleksyjnie wypowiedzieć się na temat idei Korzenia. - To jest bardzo dobry pomysł. W pewnej chwili ludzie odchodzą, później niekiedy pamiątki lądują na śmietniku historii, a tak powstaje miejsce, gdzie każdy będzie mógł przekazać najcenniejsze trofea. To naprawdę szlachetna inicjatywa - dodał Krzesiński. Co więcej, Andrzej Supron z marszu zapewnił, że takie miejsce, jak to w Dębicy, kultywujące historię miasta oraz całej dyscypliny sportu, może liczyć na wsparcie ze strony Polskiego Związku Zapaśniczego. - O ile będzie to możliwe, polski związek, któremu akurat w tej chwili przewodzę, będzie promował tę inicjatywę oraz poszukamy ciekawych pamiątek, które będzie można tam przekazać - obiecał Supron. Sam Korzeń wciąż pozostaje bardzo aktywny. Mimo wieku nadal jest zapalonym tenisistą, w tygodniu najczęściej trzy razy wychodzi na kort i dowodzi, że aktywność fizyczna jest najlepszym panaceum. Mało tego, na swojej letniej działce, w Latoszynie pod Dębicą, posiada strzelnicę golfową, gdzie w ciepłych miesiącach oddaje się drugiej pasji. Teraz przywilej z faktu, że dobrze mu się powodzi, postanowił przekuć w inwestycję, dzięki której będzie miał wkład w zachowanie pamięci o swoim wybitnych podopiecznych oraz własnym, bogatym dorobku. - W przyszłym roku będziemy obchodzili 100-lecie polskich zapasów i w zamyślę wtedy ta "Izba Pamięci" miała być ukończona, ale myślę, że prace uda się zamknąć jeszcze w tym roku - zdradził pan Korzeń. Artur Gac *****************Naprzeciw swoim wielkim mistrzom wyszła także Dębica, wykonując w Domu Sportu przy ulicy Sportowej pamiątkową ścianę ku chwale najwybitniejszych zapaśników Wisłoki.Nad fotografiami dziesięciu zawodników, przy których wymieniono ich międzynarodowe osiągnięcia, widnieje tytuł "Dębiccy Zapaśnicy - Światowa Sława". Projekt jest dziełem Agnieszki Lipień, synowej śp. Kazimierza Lipienia.Na zdjęciach znajdują się: Kazimierz Lipień, Józef Lipień, Ryszard Świerad, Jan Michalik, Roman Wrocławski, Wacław Orłowski, Andrzej Skrzydlewski, Józef Lipniewicz, Wiesław Kuciński i Andrzej Tomaszewski.