Przypomnijmy, że Kamil Bortniczuk czyni starania, by wykluczyć Rosjan z MKOl-u oraz innych światowych federacji sportowych. Byłoby to bardziej radykalnym rozwiązaniem niż tylko zawieszanie ich przed kolejnymi imprezami. Polski minister sportu i turystyki mocno zaangażował się w lobbowanie za nakładaniem na Rosję ostrych sankcji natury sportowej. I nie ustaje w apelowaniu o następne kary. Wybrał się do Luksemburga na posiedzenie ministrów sportu Unii Europejskiej. Jeszcze przed jego rozpoczęciem ujawnił, że będzie chciał nakłonić swoich odpowiedników do podjęcia następnych kroków. Czytaj także: Czy Rosja zostanie wykluczona na dziesiątki lat? Takie rozwiązanie popiera Beleniuk, ukraińsko-rwandyjski sportowiec i polityk. W rozmowie cytowanej przez ukraiński portal "Segodnya" stwierdził, że takie rozwiązanie mu się podoba. Przyznał jednak, że dziwi go nieco, że to Polacy wychodzą z taką inicjatywą, bo przecież to sami Ukraińcy powinni lobbować w tym kierunku. - Nie mogę zrozumieć, dlaczego to Polacy, a nie Ukraina proponują takie środki. Teoretycznie to nasz kraj powinien być głównym inicjatorem takich propozycji. Nie wiem, jakie jest zdanie naszego komitetu olimpijskiego. Nikt nie powinien siedzieć i czekać, w którym kierunku przechyli się szala - mówił mistrz olimpijski z Tokio.