- W Federacji Rosyjskiej zmarł jeden z najgrubszych mężczyzn na świecie - przekazał smutną informację portal 72.ru. Historia Andriejewa jest przestrogą dla wszystkich, którzy są szczupli i uważają, że akurat im nie grozi gwałtowny przyrost na wadze. Rosjanin był szczupłym mężczyzną, ważył zaledwie 70 kilogramów gdy wrócił z wojska. Później jednak jego waga zaczęła bardzo szybko iść w górę. Ważył 70 kilogramów, waga zatrzymała się na 280. Historia Leonida Andriejewa Mimo wszystko długo pozostawał aktywnym mężczyzną. Jak opisuje źródłowy portal, jeszcze dziesięć lat temu lubił polować, a także musiał być we względnie niezłej formie, skoro prowadził własne gospodarstwo, zajmując się świnią, krową, cielęciem, a do tego miał warzywne grządki i sad. Niestety wciąż przybierał na wadze, aż stał się więźniem własnego ciała, a w konsekwencji jego całym światem stał się dom. - Prawie przestał wstawać z łóżka i nie wychodził z domu przez pięć lat - czytamy w ponurej relacji. Mężczyzna mieszkał w Armisonskoje, wsi położonej w obwodzie tiumeńskim. Przed laty, w bardzo młodym wieku, mógł powiedzieć o sobie, że jest sportowcem, bowiem parał się zapasami. Angielski dziennik "The Sun", który także już rozpisuje się o śmierci Andriejewa, wagę jego ciała porównuje do ciężaru większego od trzech małych słoniątek. Krańcowa waga 280 kg sprawiła, że Rosjanin stał się człowiekiem mocno niepełnosprawnym. To wszystko mężczyzna opowiedział lokalnym mediom zaledwie dzień przed śmiercią. Wówczas wyznał, że łóżko stało się dla niego właściwie całym światem, a całe dnie spędzał w domu i na oglądaniu telewizji. Aby skromne mieszkanie nie zarosło brudem, sąsiedzi pomagali mu sprzątać i dbali o dobytek. Leonid Andriejew obiecał zmienić swoje życie. Nie zdążył Podczas tej rozmowy zadeklarował, że weźmie się za siebie i obiecał zmienić swoje życie, aby zgubić nadmiarowe kilogramy. Miał plan, że najpierw schudnie, a następnie przeprowadzi się do miejskiego mieszkania. Zresztą w tym celu już zaczął stawiać pierwsze kroki informując, że nową dietę rozpoczął od kubka lekkiej zupy. Niestety swoich postanowień o zgubieniu na dobry początek 50 kilogramów nie zdążył zrealizować, bowiem już dzień później został znaleziony martwy. Media donoszą, że Andriejew zmarł na zawał serca. Zresztą w tej samej rozmowie przyznał się do bardzo wysokiego ciśnienia, przy którym pewnego razu wezwał pogotowie, ale po opanowaniu objawów nie został objęty dalszym leczeniem. Powód? Kolosalna waga ciała. Lekarze jako przyczynę wskazali zaburzenia metaboliczne. Leonid był dwukrotnie żonaty, lecz z żadną z byłych kobiet swojego życia nie miał dzieci. "The Sun" zwraca uwagę, że Andriejewowi jeszcze daleko było do najgrubszego człowieka, jaki kiedykolwiek żył. I wskazuje tutaj na Jona Browera Minnocha, który ważył ponad 630 kilogramów.