Osiem osób podróżowało samochodem, który nieszczęśliwie wypadł ze skrzyżowania i uderzył w budynek. Szczęściem w nieszczęściu dla uczestników tego wydarzenia okazała się obecność w pobliskiej kawiarni Arsłanbiek Alijewa, byłego zapaśnika, a obecnie selekcjonera młodzieżowej reprezentacji Dagestanu. Czytaj także: Kliczko zwrócił się do Polaków. Tego jeszcze nie było! Były sportowiec usłyszał huk, gdy siedział w kwiaciarni, zlokalizowanej w tym samym budynku. Wypadł na ulicę i od razu pospieszył ratować pasażerów płonącego samochodu. Społeczność zapaśnicza wyraziła dumę z jego postawy, życzenia i gratulacje za bohaterski czyn złożyli mu wszyscy prezesi, a także wysoko położeni urzędnicy państwowi Dagestanu. "To czysty przypadek, też byłem zdezorientowany. Zorientowałem się, że tam są ludzie, policja krzyczała żeby się oddalić, ale wraz z dwoma czy trzema innymi osobami, zaczęliśmy wyciągać ludzi z auta" - powiedział Alijew w wywiadzie dla TASS. W swojej sportowej karierze jego największymi sukcesami było drugie miejsce w Pucharze Świata w 2014 roku, a także tytuł wicemistrza Rosji w 2010. W wypadku śmiertelne obrażenia odniosły dwie osoby, sześć innych udało się uratować. "Były dwie młode dziewczyny, a także kilku chłopaków. Jestem zszokowany tym co zobaczyłem, zrobiliśmy wszystko co mogliśmy. Siedziałem przy nich przez kolejną godzinę po wypadku" - wyjawił Alijew, którego w mediach okrzyknięto bohaterem. "Tak robimy w Dagestanie, gdy płonie samochód z ludźmi w środku, nie uciekamy, tylko ratujemy ich. Nie posłuchaliśmy policjantów, gdybyśmy to zrobili, byłoby osiem ciał zamiast dwóch" -