Zawodniczka Polonii Rybnik zanim dotarła do finału wygrała trzy pojedynki, wszystkie przez ippon - kolejno z Belgijką Myriam Blavier, Holenderką Devy Kardhaus, Białorusinką Ulianą Minienkową. W decydującej walce zwyciężyła przez waza-ari Belgijkę Minę Libeer. "Ten pojedynek początkowo przypominał partię szachów. Wszystko przez to, że bardzo dobrze się znamy, często ze sobą walczymy. Wiemy, czego się po sobie spodziewać, jesteśmy w tym samym wieku. Bilans jest wyrównany. Miesiąc wcześniej przegrałam z nią w półfinale zawodów Pucharu Europy, teraz ją pokonałam. Cieszę się, że wygrywałam w tym turnieju po rzutach" - podsumowała Kowalczyk. Zawodniczka ma na koncie brąz w zawodach Grand Slam (Baku 2017). "Turniej w Mińsku miał co prawda niższą rangę, jednak zdobyłam tam swoje pierwsze złoto w imprezie rangi międzynarodowej. Wcześniej stawałam na najniższym stopniu podium, albo zajmowałam drugiej miejsce. W końcu udało się wywalczyć złoty medal" - stwierdziła. 21-letnia judoczka w poniedziałek dołączy kadry seniorskiej, która w Zakopanem przygotowuje się do wrześniowych MŚ w Baku. Piotr Girczys