"Wytrzymaliśmy pięć lat traktowania nas przedmiotowo, dlatego postanowiliśmy opublikować́ poniższy list otwarty do Prezesa Jacka Zawadki. Mamy dość́ walki z władzami Polskiego Związku Judo i jego destrukcyjnym systemem poza tatami" - napisała w mediach społecznościowych Beata Pacut, jedna z zawodniczek, która podpisała się pod listem otwartym. Dżudocy zwracają uwagę, że Jacek Zawadka przypisuje sobie ich sukcesy (kwalifikacje olimpijskie) jako własne, krytykują też wyznaczenie Mirosława Błachnio na trenera kadry narodowej. "Chcemy mieć́ zapewniony dobry system szkolenia i odpowiednich ludzi na stanowiskach. Pan Jacek Zawadka nie zapewnił tego przez całą swoją kadencję i w naszej ocenie nie zrobi tego przez kolejną" - dodaje Pacut, załączając do swoich słów całość listu podpisanego przez 20 osób. Judocy bardzo konkretnie wytykają błędy i niezrozumiałe decyzję Zawadki. Zwracają uwagę na to, że "bardziej utrudniał, niż pomagał" sportowcom startującym pod egidą związku. "Zablokował Pan start Karoliny Pieńkowskiej, Macieja Sarnackiego i Piotra Kuczery w Mistrzostwach Świata Tokio 2019" - zarzucają prezesowi sportowcy, nadmieniając także o wadach i konfliktach z udziałem trenera Błachnio "Przez trzy lata swojej kadencji, poprzez manipulacje, dyskryminacje, kłamstwa, (...), stracił zaufanie czołowych reprezentantów".MR