"Drugie miejsce w kategorii 63 kg w mocno obsadzonych zawodach Mongolia Open w Ułan Bator umocniło mnie w przekonaniu, że jestem na właściwej drodze, by ubiegać się o pierwszą kwalifikację olimpijską" - powiedziała Michalik. 35-letnia zawodniczka WKS Grunwald Poznań ma ostatnio dobrą passę. Wcześniej okazała się najlepsza w zawodach Pucharu Świata w Sankt Petersburgu. Jej najważniejszym tegorocznym celem są wrześniowe mistrzostwa świata w Las Vegas, gdzie będzie miała pierwszą szansę, by powalczyć o paszport na igrzyska. "W kolekcji trofeów brakuje mi tylko olimpijskiego medalu. Cieszę się, że z turnieju na turniej walczę coraz lepiej" - zaznaczyła. Na święta przyjedzie wprost z Mongolii, gdzie po zakończeniu zawodów pozostała na krótkim zgrupowaniu. W Jasieńcu, wiosce na obrzeżach Trzciela w Wielkopolsce, gdzie mieszkają jej rodzice, spotka się z częścią jej ośmiorga rodzeństwa. Rozmowy o egzotycznym kraju będą jednym z tematów świątecznych rozmów. "Polecieliśmy tam na tydzień przed zawodami, by potrenować w silnym towarzystwie zawodniczek z Mongolii, Kazachstanu i Białorusi. Ośrodek znajduje się na obrzeżach stolicy. Za jego bramą widać jurty stojące pomiędzy blokami. Gospodarze byli bardzo życzliwi i przyjaźnie nastawieni. Dokładali starań, abyśmy wrócili z miłymi wspomnieniami" - zauważyła. Na całej ekipie duże wrażenie zrobiło Muzeum Czyngis-chana, twórcy i długoletniego władcy imperium mongolskiego, 50 km na wschód od Ułan Bator. "Nad muzeum i okolicą góruje 40-metrowej wysokości pomnik Czyngis-chana na koniu. Wykonany został z 250 ton stali. Głowę rumaka okala taras widokowy. Wewnątrz przebrałam się z koleżankami w tradycyjne stroje mongolskie. W trakcie zwiedzania spróbowałyśmy też typowych tutejszych potraw, np. pierogów faszerowanych baraniną. Później zabrano nas do znakomitego SPA" - poinformowała Michalik. Zaznaczyła jednak, że warunki zgrupowania nie były rewelacyjne. "Mieszkałyśmy, siedem dziewczyn, w jednej sali. Jedzenie nie przypominało smakołyków z polskich stołów. Na stołówce królowała baranina z wołowiną. Odczuwałyśmy brak warzyw i owoców w codziennym jadłospisie" - tłumaczyła. Trener kadry Krzysztof Ołenczyn uważa wyprawę do Mongolii za udaną i pożyteczną ze sportowego punktu widzenia. "Przed turniejem moje zawodniczki trenowały m.in. z Mongołkami, które są bardzo dobrze wyszkolone technicznie, więc miały okazję podciągnąć się w tym elemencie. W turnieju wystartowały reprezentacje 13 krajów, w tym takie potęgi jak Japonia, Rosja, USA, Kazachstan i gospodynie. Po zakończeniu rywalizacji pozostaliśmy na zgrupowaniu z Amerykankami, Francuzkami i Brazylijkami" - powiedział szkoleniowiec. Jego zdaniem, przygotowania do czerwcowych Igrzysk Europejskich w Baku i wrześniowych mistrzostw świata w Las Vegas przebiegają zgodnie z planem. "Zdobyte w Mongolii doświadczenia powinny pomóc w uzyskaniu optymalnej formy" - dodał. Trzecie miejsce w Ułan Bator wywalczyła w kat. 69 kg Agnieszka Wieszczek-Kordus, jedyna jak dotychczas polska medalistka olimpijska w zapasach (brąz w Pekinie), czym potwierdziła powrót do formy po leczeniu ciężkiej kontuzji więzadeł krzyżowych. "Aktualna wicemistrzyni świata Iwona Matkowska (48 kg) zrezygnowała ze startu wskutek drobnego urazu. W tak ważnym sezonie musimy dmuchać na zimne" - zauważył Ołenczyn.