Krystian K., czyli szef pseudokibiców Elany Toruń, jest w gronie podejrzanych o wprowadzenie do obrotu znacznych ilości marihuany. W tej sprawie już usłyszał zarzuty, podobnie jak inni zatrzymani, również związani z środowiskiem pseudokibiców klubów sportowych, m.in. Legii Warszawa i Widzewa Łódź. W dodatku dwie osoby usłyszały zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.Sprawa ma związek ze śledztwem dotyczącym działalności gangu narkotykowego. "Podczas przeszukań miejsc użytkowanych przez zatrzymanych policjanci zabezpieczyli marihuanę oraz dwa podrobione hiszpańskie dokumenty tożsamości" - podała cytowana przez PAP nadkom. Iwona Jurkiewicz z CBŚP. W jednym z mieszkań była również maczeta."Czyny zarzucane podejrzanym zagrożone są karą do 12 lat pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratora podejrzani zostali tymczasowo aresztowani przez sąd" - poinformował Dział Prasowy PKT (cytat za PAP).Ustalenia śledczych, którzy pracowali nad rozbiciem grupy w latach 2014-2018 są wprost szokujące. Narkotyki miały być ściągane do Polski z Hiszpanii na masową skalę. "Mogli rozprowadzić na terenie kraju nawet kilka ton narkotyków" - podała Prokuratura Krajowa. Dotychczas w śledztwie prokurator przedstawił ponad sto zarzutów 41 podejrzanym, a do sądów skierowano już cztery akty oskarżenia. Krystian K. przebojem wdarł się do światka sportowego, zostając gwiazdą gal Gromda, czyli walk na gołe pięści. Podczas pierwszej edycji szedł jak burza i dotarł do finału, po drodze notując spektakularny nokaut na "Brodaczu". Podczas trzeciej odsłony gali doszło do pojedynku finalistów, a więc "Tysona" z Mateuszem Kubiszynem. Skazywany na porażkę "Don Diego" popisał się błyskotliwym awansem i w trzeciej rundzie odniósł efektowne zwycięstwo. Finał de facto stał pod znakiem zapytania, bo K. krótko przed galą został aresztowany, ale koniec końców zdołał na niej wystąpić.