Jowita Wrzesień, która przed rokiem została wicemistrzynią Europy, awans do strefy medalowej zapewniła sobie jedną wygraną walką. Polka w ćwierćfinale nie dała szans Turczynce Elvirze Kamaloglu, wygrywając pewnie 8:3. W półfinale uległa jednak Azerce Żali Alijewej. Koszmarna kontuzja Polki. "To był szok" W walce o brązowy medal rywalką Wrzesień, która przed tą imprezą borykała się z kontuzjami, była Niemka Elena Heikke Brugger. Już na samym początku walki Polce doznała złamania palca. Interwencja lekarska pozwoliła jej na dokończenie pojedynku, który nasza zawodniczka jednak przegrała 1:3. Po tym starciu Wrzesień zalała się łzami. Nie chciała też zrzucać winy na koszmarną kontuzję, jakiej się nabawiła. - Jest mi przykro, bo zawiodłam siebie, ale też osoby, które mnie wspierają. Na pewno ta kontuzja to był szok. Podszedł jednak doktor i owinął palca. Nie myślałam potem o tym. Ten palec nie był przyczyną tego, że przegrałam - powiedziała Wrzesień cytowana przez Polski Związek Zapaśniczy. Biało-Czerwone z ME wrócą z jednym brązowym medalem wywalczonym przez Katarzynę Krawczyk w kategorii do 55 kg. Wcześniej po brąz w stylu wolnym sięgnął też Sebastian Jezierzański (86 kg). W Zagrzebiu rywalizację zaczęli też "klasycy", ale żadnemu z naszych zawodników nie udało się pierwszego dnia zawodów dostać nawet do repesaży.