"Zaczęło się dobrze, a skończyło gorzej. Nie można ciągle rozpamiętywać startów; ważne, by wyciągać z nich wnioski do wykorzystania w kolejnych występach. Porażki mogą załamać, ale potrafią też wzmocnić. W moim przypadku chodzi o drugą ewentualność, a sądzę, że ambicji mi nie brakuje" - powiedziała szeregowy Matkowska (Zespół Sportowy Sił Powietrznych w Poznaniu). Jak wspomniała, pierwsza połowa sezonu nastrajała ją optymistycznie. "W Belgradzie zdobyłam mistrzostwo Europy. Potem, jako pierwsza z Polek, wywalczyłam w Sofii olimpijską kwalifikację. Czułam się mocna; na dodatek pewności siebie dodawała mi umiejętność szybkiego i skutecznego reagowania na sytuacje kryzysowe na macie". Matkowska przyznała, że stać ją było na dobry występ w Londynie. "Ale w sporcie, również w zapasach, może się zdarzyć wszystko. Po dwóch zwycięstwach poniosłam dwie porażki i wylądowałam na siódmym miejscu. Winę za to ponoszę tylko ja; po prostu tego dnia byłam gorsza od reprezentantki Azerbejdżanu Marii Standik i Amerykanki Clarissy Chun. Innego dnia mogłam z nimi wygrać" - uważa. Jak dodała, przykro jest jej tym bardziej, że miała ogromne wsparcie ze strony matki, siostry, brata, narzeczonego. Poza tym na trybunach siedział trener klubowy i starosta Żar, a także kilku kibiców z podnoszącym na duchu dużym transparentem. "Jestem im wdzięczna za to wsparcie" - podkreśliła zdobywczyni pięciu medali mistrzostw Europy. W niedawnym finałowym turnieju Golden Grand Prix w Baku Matkowska odpadła już po pierwszym pojedynku. "Byłam trochę zmęczona i zabrakło mi świeżości. Usiadłam z trenerem kadry do rozmowy, który stwierdził, że trzeba dać sobie spokój z mistrzostwami świata w Kanadzie" - wyjawiła. Dziewięciokrotna mistrzyni kraju poinformowała, że konkretyzują się jej przyszłoroczne plany. "W styczniu zacznę intensywne przygotowania do kwietniowych mistrzostw Europy. Na pewno wyciągnę wnioski z porażki w Londynie. Moja ambicja została podrażniona i będę chciała udowodnić, że był to tylko pechowy epizod w mojej karierze. A jeżeli zdrowie dopisze, zrewanżuję się w igrzyskach w Rio de Janeiro" - powiedziała 30-letnia Iwona Matkowska.