Gdyby powołać się na popularny wskaźnik Body Mass Index, czyli znane powszechnie BMI, zawodnicy uprawiający sumo mają w swoich kartotekach wynik ponad 47. Ta liczba robi wrażenie, jeśli dodać, że wynik ponad 25 oznacza nadwagę, a w przypadku liczb przekraczających 30, mówi się już otyłości pierwszego stopnia. Według japońskiego dziennika "Asahi Shimbun", zapaśnicy topowej dywizji sumo Makuuchi ważą średnio aż 160 kilogramów. Porównując to do statystyk sprzed trzydziestu lat, dane pokazują przyrost o 15 kilogramów. Japońskie stowarzyszenie sumo chce mieć wpływ między innymi na odżywianie się zawodników. W tym celu przygotowane zostały wytyczne, według których sportowcy powinni regularnie poddawać się badaniom medycznym. Zapaśnicy pomimo tego, że z natury kojarzeni są z potężnymi gabarytami, nie powinni osiągać tak wysokiej wagi, jedząc suche przekąski ziemniaczane, ciasta oraz tradycyjne pączki wypełnione pastą fasolową. Zwraca się uwagę na dietę opartą na mimo wszystko zdrowych produktach. Na liście znalazły się między innymi warzywa, ryby oraz mięso. Skrajna otyłość to ogromne ryzyko zachorowań na cukrzycę oraz występowania innych, zdecydowanie poważniejszych przypadłości zdrowotnych.