Nie żyje Artur "Waluś" Walczak, były strongman, który pod koniec października poważnie ucierpiał podczas walki na gali PunchDown 5. O śmierci sportowca poinformował jego przyjaciel, Piotr "Bonus BGC" Witczak. Artur "Waluś" Walczak nie żyje. Zmarł kilka tygodni po gali PunchDown 5 Wcześniej ten sam znajomy jako pierwszy przekazał dramatyczne wieści o stanie zdrowia zawodnika. Relacjonował także, że pojechał do szpitala we Wrocławiu, do którego przewieziono Walczaka. Tam lekarz miał przekazać mu przykre wieści, jakoby Artur miał "ciężkie uszkodzenie mózgu", a to "nie rokuje dobrze, jest malutka szansa na przeżycie". Po tragicznym w skutkach nokaucie oficjalny komunikat wydali organizatorzy PunchDown. Prokuratura Rejonowa Stare Miasto we Wrocławiu wszczęła postępowanie w sprawie wypadku na gali. "Waluś" nie żyje. Siostra Artura Walczaka zbierała pieniądze na rehabilitację brata Siostra sportowca niedawno oficjalnie informowała, że stan jej brata jest bardzo ciężki. Uruchomiła specjalną zbiórkę, na którą można było wpłacać pieniądze na rehabilitację Walczaka. Iwona Czak sprecyzowała, że "Waluś" na PunchDown 5 doznał wylewu krwi do mózgu, a w efekcie jego niedotlenienia. W stanie krytycznym został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację usunięcia krwiaka. Został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. "W związku z niewydolnością narządów został podłączony do sztucznej nerki i respiratora" - wyjaśniała kobieta.Deklarowała, że lekarze przymierzali się do wybudzenia Artura, a on potrzebowałby rehabilitacji już od pierwszego dnia po tym. Pisała, że ona sama nie dysponuje środkami finansowymi, które mogłyby pokryć wszelkie koszty, z tego powodu prosiła o pomoc. Do końca ona i najbliżsi wierzyli, że sportowiec wygra walkę o życie. Stało się inaczej... Kim był Artur "Waluś" Walczak? Artur "Waluś" Walczak w świecie sportu zaistniał 20 lat temu, znany był przede wszystkim jako strongman. Jego największym osiągnięciem zawodowym był rekord Guinnessa w "spacerze farmera", czyli przenoszeniu 300-kilogramowego obciążenia z jednego punktu do drugiego. Gdy przestał startować w konkursach, udzielał się przy ich organizacji. W swojej karierze stoczył też trzy walki MMA. Sportowiec działał charytatywnie."Pokazywał się nie tylko walcząc z przeciwnikiem w klatce, ale także w walce o dobro zwierząt. Wspierał akcje 'Stop Nie Strzelaj'. Swoją empatią, współczuciem i miłością do ludzi i zwierząt zarażał innych sportowców oraz organizatorów wielkich sportowych eventów w naszym kraju. Brał udział w wielu akcjach charytatywnych i pokazach takich jak 'Dzień Dziecka', wsparcie chorych dzieci, licytacje dla potrzebujących i wielu innych. Pomagał trudnej młodzieży i wskazywał, jak poprzez sport zmienić się na lepsze" - pisała o nim jego siostra. ARTUR "WALUŚ" WALCZAK W CIĘŻKIM STANIE W SZPITALU. DAWID ZALEWSKI ZABRAŁ GŁOS ARTUR "WALUŚ" WALCZAK W ŚPIĄCZCE, POD RESPIRATOREM. SIOSTRA ZBIERA PIENIĄDZE NA REHABILITACJĘARTUR "WALUŚ" WALCZAK NADAL W CIĘŻKIM STANIE, ROKOWANIA BARDZO ZŁE. RUSZYŁA ZBIÓRKAKP