Początek całego sporu sięga stycznia ubiegłego roku. Wtedy Michniewicz został oficjalnie przedstawiony jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski, a w środowisku piłkarskim momentalnie pojawiły się dyskusje, które tylko wzrosły po powitalnej konferencji szkoleniowca. W jej trakcie dziennikarz Szymon Jadczak zadał kilka pytań mających związek z kontaktami Michniewicza z Ryszardem Forbrichem ps. "Fryzjer", a następnie napisał duży tekst o relacjach i powiązaniach ówczesnego selekcjonera z liderem piłkarskiej mafii, odpowiedzialnej swego czasu za masowe ustawianie wyników spotkań w polskim futbolu. Gorzkie słowa w kierunku Michniewicza. "Mówiłem mu, że im mniej, tym lepiej" Czesław Michniewicz wstrzymuje się od wytaczania procesu Szymonowi Jadczakowi W czerwcu Michniewicz, poprzez swojego adwokata, oficjalnie poinformował o tym, że ma zamiar wytoczyć dziennikarzowi proces, oskarżając go o zniesławienie. Jak wynikało z komunikatu, była to jego prywatna inicjatywa, która nie była w żaden sposób konsultowana z władzami PZPN. Wejście na drogę sądową miało zostać jednak odroczone do momentu zakończenia mistrzostw świata w Katarze, by ewentualny proces nie zaburzał przygotowań reprezentacji do turnieju. Od zakończeniu turnieju minęło już jednak dobrych kilka miesięcy, a żadne informacje o rozpoczęciu procesu się nie pojawiły. Wymowne słowa Kwiatkowskiego. Konflikt z Michniewiczem? Wygląda na to, że były selekcjoner jak na razie postanowił wycofać się z tego pomysłu, a przynajmniej jeszcze bardziej odroczyć taki krok w czasie. W każdym razie nie wydaje się, by sprawa miała trafić na wokandę we względnie niedalekim czasie. Michniewicz oficjalnie rozstał się z reprezentacją Polski wraz z końcem 2022 roku i jak na razie pozostaje bez pracy. Wokół jego osoby pojawia się jednak wiele doniesień co do ewentualnego zatrudnienia, więc wydaje się, że 53-latek nie powinien zbyt długo czekać, by wrócić na trenerską ławkę. Niedawno ciekawy punkt widzenia na łamach Interii przedstawił agent piłkarski Mariusz Piekarski. Jego zdaniem, gdyby nie obecna sytuacja, to Michniewicz znalazłby pracę w lidze rosyjskiej. - Myślę, że gdyby nie wojna, to pracowałby w Rosji. Przed wojną, gdy stracił pracę w Legii Warszawa, to było spore zainteresowanie Czesiem. Patrzę na to, jakie ruchy są w Rosji, bo obserwuję kto, gdzie jest dyrektorem, i myślę, że na sto procent pracowałby w Rosji - stwierdził. Trener Michniewicz zdradzony przez piłkarzy? Teraz wychodzą szczegóły