Wojciech Szczęsny stara się jak może w FC Barcelonie, ale widzi też konsekwencje swoich działań - przez dostanie czerwonej kartki za akcję w Superpucharze Króla może już nie otrzymać kolejnej szansy od Hansiego Flicka. Z drugiej strony w meczu z Realem był bardzo pewny pomiędzy słupkami Blaugrany. Tymczasem Marina pracuje nad swoją formą. Jej historia poruszyła cały świat. 19-latka wybudziła się ze śpiączki Marina Łuczenko-Szczęsna doświadczyła dramatycznej sytuacji Marina znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Polka chce wrócić do formy, wszystko z pomocą Anny Lewandowskiej. Jednocześnie gwiazda przekracza swoje granice i nie jest to zawsze dobre w kontekście jej ciała, wytrzymałości i kolejnych planowanych działań. "Czy prawie zemdlałam dziś po treningu? Być może. Czy planuje dziś kolejny trening? Tak. Czy trenuje ostatnio regularnie - staram się" - napisała w mediach społecznościowych. Widać, że celebrytka postanowiła przekroczyć kolejną granicę. Potem napisała, o co walczy, ale także, że wróciła po przerwie do sztang i stąd problemy z zawrotami głowy. Marina Łuczenko-Szczęsna ma jeden cel "Nie wiem, ile miałam mięśni, bo nie ćwiczyłam wtedy regularnie, ale tańczyłam i byłam bardzo aktywna. Teraz ważę 5 kg więcej, mam zero mięśni i siły. Przy czym mam wrażenie, że z kg to mam tylko na twarzy, bo w ciąży bardzo przytyłam w szczególności na buzi i teraz wciąż też jestem pućka..." - wyjawiła Marina. Marina Łuczenko-Szczęsna już tego nie ukrywa. Takie wyznanie kilka miesięcy po narodzinach córki Jak dodała, przede wszystkim chce osiągnąć samopoczucie, które miała w czasie, gdy ważyła 5 kilogramów mniej i dużo tańczyła, a kluczem do tego ma być też sylwetka. To dlatego postawiła na tak rygorystyczne ćwiczenia. Może powinna jednak nieco zwolnić? Anna Lewandowska z pewnością pomogłaby znaleźć jej balans.