Dawid Kubacki jest jednym z tych skoczków, który po ostatnim sezonie Pucharu Świata może czuć niedosyt, a nawet rozczarowanie. Przez miesiące spisywał się poniżej swoich ambicji i możliwości, ostatecznie zajmując dość odległe 28. miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu. To jego najniższa lokata od 2016 roku. Po zamykającym rozgrywki konkursie w Planicy dotrzymał danego słowa i w rozmowie z Interią Sport podzielił się wnioskami. "Ten sezon był taki, jak ten ostatni konkurs. To była droga przez mękę. Tak naprawdę tej zimy nie mogę być zadowolony z czegokolwiek. Teraz czas na odpoczynek, by z nowymi siłami przystąpić do treningów" - absolutnie nie owijał w bawełnę. Bił się w pierś i podkreślał, że i do siebie może mieć pretensje. "W wielu aspektach mogłem zrobić coś lepiej. I tu nie ma co z tym dyskutować. Finalnie to ja jestem z nartami na skoczni i to ja oddaję skok" - zauważał. Ale wina nie leży wyłącznie po jego stronie. On i koledzy z kadry przystąpili do sezonu z dużym zmęczeniem. Wedle niektórych spekulacji na formę "Mustafa" wpływ mogła mieć również sytuacja osobista. Przed rokiem jego żona trafiła do szpitala z poważnymi problemami kardiologicznymi, w stanie zagrożenia życia. Dziś uczy się funkcjonować z wszczepionym rozrusznikiem serca i stara się funkcjonować w miarę normalnie. W codzienności rodziny sporo się zmieniło, ale w rzeczywistości nie na tyle, by skoczek miał problemy z treningami i skupieniem się na rywalizacji. "Gdyby to [sytuacja rodzinna - przyp. red.] była przyczyna moich słabszych występów i tego, że nie mogłem się normalnie przygotować do sezonu, to tylko ja bym miał problemy, a nie cała kadra. Niemal nikt z reprezentacji nie skakał dobrze" - przekonywał Kubacki w WP SportowychFaktach. Sygnalizował, że gdyby naprawdę sprawy w domu miały się tak źle, że wymagałyby jego właściwie nieustannej obecności, to przecież nie jeździłby na konkursy. Zresztą o tym, że z jego żoną jest dobrze, kibice mogli przekonać się na finiszu sezonu. Marta Kubacka pojawiła się bowiem w Planicy. Żona Apoloniusza Tajnera opublikowała wpis na temat męża. "Pięknego życia" Nowy wpis Marty Kubackiej. Wyjątkowa okazja. "Dobrze, że Was mam" Skoczkowie zdążyli już się przyzwyczaić, że ostatnie zawody Pucharu Świata w Planicy to nie tylko finisz rywalizacji sportowej, ale potem zakulisowo także swego rodzaju rodzinny piknik. Bliscy zawodników zjeżdżają do Słowenii, mają okazję pobyć razem, podzielić się wrażeniami, zintegrować się. W tym roku na miejscu nie zabrakło m.in. Marty Kubackiej. W mediach społecznościowych pochwaliła się nawet romantycznym zdjęciem z mężem. Od tamtej pory zamilkła, na jej profilu na Instagramie nie pojawił się nowy wpis. Aż do teraz. Okazja jest iście wyjątkowa, wszak żona Kubackiego właśnie skończyła 33 lata. Opublikowała dwie fotografie: jedna przedstawia tort urodzinowy, a druga to urocza laurka od Dawida oraz córeczek: Zuzanny i Mai. "100 lat. Kochamy Cię" - napisali. "Dziękuję wszystkim za życzenia. Dobrze, że Was mam" - podsumowała całość Marta. To nie koniec jej aktywności w mediach społecznościowych. Na InstaStories zamieściła jeszcze wideo. Bohaterami nagrania są jej mąż oraz dwa zwierzaki. Kubacka zarejestrowała moment, w którym pies i kot "pilnują" Dawida podczas prac polowych w altanie. "Nadzór budowlany" - zażartowała. Piotr Żyła w końcu zabiera głos po sezonie i od razu burza. Zobaczyli zdjęcie i wypominają mu jedno