Karol Kłos i Aleksandra Dudzicka sprawiali wrażenie naprawdę udanego małżeństwa. Poznali się już w czasach szkolnych i od tamtej pory już razem szli przez życie. Ich ślub odbył się w 2017 roku. Nic nie wskazywało, że tak to się skończy. Tym bardziej że jeszcze w maju tego roku bawili się razem na ślubie Aleksandra Śliwki i Jagody Gruszczyńskiej. Niespodziewane rozstanie Karola Kłosa i Aleksandry Dudzickiej Potem zaczęły pojawiać się pewne niepokojące sygnały, że między nimi nie jest jednak za kolorowo. Kobieta nagle pozbyła się nazwiska męża na Instagramie, a potem pousuwała wszystkie ich wspólne zdjęcia. Sprawa wyjaśniła się w drugiej połowie lipca, gdy siatkarz wydał oficjalnie oświadczenie, potwierdzając rozstanie. "Ostatnimi czasy pojawiło się sporo plotek na temat mojego małżeństwa. Dochodziło do absurdu i próśb, bym wytłumaczył sytuację na portalach plotkarskich. Chciałbym to wszystko ukrócić. Wolę to zrobić tu na swoich warunkach. Tak — to prawda, rozstajemy się" - ogłosił sportowiec. W dalszej części zaapelował do internautów, by uszanowali prywatność jego żony, którą i tak już... wystarczająco zranił, biorąc tym samym na siebie winę za rozpad małżeństwa. "Mam przeogromną prośbę do wszystkich zainteresowanych tematem — prosiłbym o uszanowanie mojej żony, która jest bardzo dobrym człowiekiem i z którą spędziłem ostatnie 16,5 roku mojego życia. Wystarczająco ją skrzywdziłem. Wystarczająco dużo już wycierpiała. Nie zasługuje ani na to, co zrobiłem, ani na durne komentarze i opinie. Prosiłbym bardzo o uszanowanie jej i jej prywatności. Proszę, bądźcie człowiekiem dla drugiego człowieka, nawet w internecie, szczególnie teraz. Dziękuję" - przekazał Karol Kłos. Żona Karola Kłosa przerwała milczenie. Dopiero teraz mogła to wyznać Aleksandra w żaden sposób nie odniosła się do oświadczenia męża. Do teraz. Kobieta zamieściła w końcu wpis na Insatgramie, w którym wyjawiła m.in., w jakim obecnie jest stanie. "Powoli wracam. Chciałabym na samym początku podziękować wam za wsparcie... Dostałam od was kilkaset (o ile nie kilka tysięcy) wiadomości, nie byłam w stanie na nie odpowiadać, ale dało mi to naprawdę dużo siły... Internet potrafi być strasznym miejscem i bardzo długo zastanawiałam się, czy nie powinnam skasować tego profilu... Ale pokazaliście mi w tych wszystkich tygodniach, że przez te wszystkie lata zbudowaliśmy tutaj więź i społeczność, z której nie mam zamiaru rezygnować" - przekazała kobieta. Przejmujący wpis opatrzyła zdjęciem, na którym pozuje z tortem. Dopisek "33" wskazywał, że świętowała właśnie kolejne urodziny. Tym razem musiały być one niezwykle smutne.