Sergio Ramos i Pilar Rubio od lat tworzą udany związek. Zaczęli się spotykać w 2012 roku, a za dwa lata na świat przyszedł ich pierwszy syn, Sergio Ramos Rubio. Chłopiec doczekał się rodzeństwa. Prezenterka telewizyjna w kolejnych lata urodziła Alejandro, Marco i Maximo Adriano. Kobieta jest nie tylko kochającą matką i żoną, ale również znakomitą bizneswoman. Rubio często musi podróżować między Madrytem, a Paryżem, gdzie obecnie gra jej partner. Mimo wielu obowiązków, para dba o swój związek. Oboje są dla siebie ogromnym wsparciem. Dziennikarka często wypowiada się publicznie na temat zawodnika Paris Saint-Germain. Ostatnio udzieliła wywiadu dla "Lecturas". Prezenterka skorzystała z okazji i odpowiedziała na pytania dotyczące jej związku z Sergio Ramosem, ucinając pojawiające się w sieci spekulacje na temat rzekomego kryzysu w ich rodzinie. "Niech ludzie gadają. Ja i mój mąż wiemy, co się dzieje u nas w domu. Rozumiem, że bardziej sprzedaje się w mediach para w kryzysie, niż szczęśliwa para, ale ja nie zamierzam spędzać czasu na zaprzątaniu sobie głowy takimi bzdurami" - powiedziała Rubio, cytowana przez serwis "Mundo Deportivo". Skandal po finale Pucharu Polski. Błyskawiczna reakcja PZPN. "Jeszcze dziś" Żona gwiazdora PSG zdradziła, z jakimi fanami miała do czynienia Ukochana piłkarza sama dba o swój wizerunek na świecie. Niedawno rozpoczęła współpracę ze znaną marką bieliźnianą i zaprojektowała kolekcję strojów kąpielowych. Modelka była gwiazdą na premierze swoich stylizacji w Madrycie. Może pochwalić się smukłą sylwetką, która za każdym zachwyca jej fanów. Jak się okazuje, prezenterka swego czau miała problem ze swoimi wielbicielami. Opowiedziała przed kamerami o jednej, niepokojącej sytuacji z przeszłości. Jej wyznanie mrozi krew w żyłach. "Otrzymuję groźby od wielu lat. Myślę, że to też część naszego zawodu. Miałam styczność z szalonymi ludźmi. Kiedyś ktoś przyszedł z nożem, mówiąc, że jest moim wybawcą i że musi wszystkich zabić, bo jego życiową misją jest ratowanie mnie. To było z piętnaście lat temu" - zdradziła znana WAG. Lewandowski zapomniał o kamerach i prawie pokazał "za dużo". Ależ blisko wpadki