Celia Jaunat do grona polskich WAGs piłkarskich oficjalnie dołączyła w 2019 roku, kiedy to stanęła na ślubnym kobiercu z Grzegorzem Krychowiakiem. Choć małżonkowie powiedzieli sobie sakramentalne "tak" już prawie 5 lat temu, na ten moment niewiele wskazuje na to, aby myśleli o założeniu rodziny. Przez ostatnie lata zarówno piłkarz, jak i jego ukochana, pochłonięci byli bowiem swoimi pasjami - Grzegorz zachwycał na boiskach i prowadził kilka dobrze prosperujących biznesów, w tym m.in. markę odzieżową Balamonte, jego wybranka natomiast spełniała się w roli modelki. Jakiś czas temu 31-latka zdecydowała się jednak na zmianę zajęcia. Żona Grzegorza Krychowiaka już tego nie ukrywa. Ogłasza z dumą Celia Jaunat robi karierę jako zawodniczka bikini fitness. Żona Grzegorza Krychowiaka pochwaliła się efektami ciężkiej pracy nad sylwetką Kilkanaście miesięcy temu żona Grzegorza Krychowiaka zaczęła publikować w sieci content związany ze zdrowym stylem życia, w tym m.in. nagrania z treningów na siłowni. Wówczas internauci stwierdzili, że Francuzka prawdopodobnie chce pójść w ślady Anny Lewandowskiej oraz Agaty Sieramskiej i zostać trenerką fitness. Jak się jednak okazało, 31-latka miała zupełnie inne plany. Długie godziny na siłowni zaczęła spędzać bowiem, aby zostać... zawodniczką bikini fitness. W kwietniu bieżącego roku WAG piłkarska zadebiutowała na zawodach we francuskim Lille, podczas których zajęła trzecie miejsce. Sukces ten zmotywował Celię Jaunat do dalszej pracy nad sobą. "Cieszę się z mojego pierwszego doświadczenia jako zawodniczka bikini, cieszyłam się każdą chwilą, było tak ciekawie zobaczyć ten świat, każdy szczegół był dla mnie ważny. (...) Kulturystyka może być częścią mojego stylu życia" - przekazała wówczas na Instagramie. Internauci zainteresowali się nowym hobby Celii Jaunat i regularnie zasypują WAG pytaniami na temat zawodów bikini fitness. Jeden z fanów zapytał Francuzkę, jak wyglądają jej treningi. Na odpowiedź nie musiał długo czekać. "Jest poza sezonem, więc czas na budowę mięśni i dużo jedzenia" - przyznała, a w kolejnych postach wyznała, że trenuje siłowo aż sześć razy w tygodniu pod okiem trenerki, a na każdej sesji skupia się na pracy nad jedną konkretną partią mięśni. Znienacka takie wieści o Lewandowskiej. Mało kto się tego spodziewał