Anna i Bartosz Kurek tworzą świetnie zgraną parę, którą połączyło nie tylko uczucie, ale i wielka sportowa pasja. Żona wspiera słynnego siatkarza w jego karierze od lat. Jakiś czas temu sama jednak postanowiła wrócić do gry i została zawodniczką NTSK PANS Komunalnik Nysa. Z tego też powodu małżonkowie zaczęli żyć na dwa domy, co mocno odczuli jednak podczas zeszłorocznych powodzi, które dotknęły południe Polski, w tym także Nysę. Na szczęście Annie w porę udało się opuścić mieszkanie. "Dziękuję za waszą troskę i pytania. W Nysie, Głuchołazach i okolicach jest dramat. Nie ma mnie w Nysie, ewakuowałam się wczoraj wieczorem, całe szczęście, bo dzisiaj miałabym z tym problem. Pojechałam do Warszawy, bo Barti w szpitalu. Tak że jestem bezpieczna" - opowiadała zmartwionym fanom. Wielkie zmiany w domu Kurków. Podjęli odważną decyzję Do stolicy Anna przywiozła ze sobą kocięta, które uratowała przed żywiołem. Ostatecznie Kurkowie zdecydowali się je przygarnąć na stałe, dzięki czemu w ich domu zrobiło się niezwykle wesoło. Żona siatkarza szybko odnalazła się w nowej roli. "Przedstawiam wam dwa smrody, które wywróciły nasze życie do góry nogami: Mizu i Oki (imiona mocno nawiązują do okoliczności, w jakich je znalazłam). Kitełki mają ok. sześciu tygodni i czują się dobrze" informowała na Instagramie. Anna Kurek podzieliła się radością. Mąż sprawił jej nie lada niespodziankę, ale pojawił się "problem" Teraz z kolei Anna podzieliła się kolejną radością ze światem. Przekazała nowinę dotyczącą niespodzianki, jaką sprawił jej Bartosz. Kobieta pochwaliła się pięknym i ogromnym bukietem kwiatów od ukochanego. Pojawiły się jednak dość szybko pewne "problemy", bowiem prezentem zainteresował się jeden z pupili Kurków. "Nie wiem, kto bardziej cieszy się z niespodzianki — ja czy Oki" - podpisała zdjęcie Anna. W kolejnym wpisie wyznała, że tak przejęła się opieką nad maluchami, że teraz stara się zawsze dmuchać na zimne, dlatego od razu zaczęła czytać na temat kwiatów, czy nie zaszkodzą pupilom. "Jestem świeżakiem, jeśli chodzi o bycie kociarą i cały czas się uczę. Wczoraj np. dostałam kwiaty i pierwsze co zrobiłam, to googlowałam, czy róże są bezpieczne dla kotów" - wyznała, dodając m.in. emotikonę plączącej ze śmiechu buźki.