Kilka dni temu media obiegła wieść o ruchu wołomińskiej prokuratury, która postawiła Zofii Klepackiej zarzut oszustwa. Chodziło o próbę niezgodnego z prawem przejęcia nieruchomości w centrum Warszawy. Według infromacji Onetu mieszkanie miało wcześniej należeć do dziadka sportsmenki. Jednak, według prokuratury, stan zdrowia mężczyzny w momencie przepisywania nieruchomości miał nie pozwalać na świadomy udział w dokonywanej czynności prawnej. W tej samej sprawie zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych postawiono notariuszowi. Po krótkim czasie głos zabrał prawnik reprezentujący interesy polskiej medalistki olimpijskiej w windsurfingu. "Na tym etapie nie będziemy publicznie komentować tej sprawy" - powiedział Onetowi. Podkreślił, że sprawa ma "charakter rodzinny" i że jego klientka nie ma nic do ukrycia. Przy okazji zwrócił się do dziennikarzy z prośbą o publikowanie jej pełnych danych. Klepacka konsekwentnie milczała. Aż do teraz. Dramat wielokrotnego mistrza Polski. "Jednej rzeczy się boję" Wpis Zofii Klepackiej po zarzucie oszustwa. "Nie zamierzam się przed nikim chować" W niedzielę 30 kwietnia Zofia Klepacka zamieściła w mediach społecznościowych wpis, w którym krótko przedstawiła swoje stanowisko. Opublikowała swoje zdjęcie i napisała: "Kochani, niektórzy z Was pytają, więc odpowiadam. Jak widzicie nie mam paska na oczach i nie zamierzam się przed nikim chować, choć sprawa do której nawiązuje jest dla mnie oczywiście przykra i zaskakująca". W dalszej części komentarza dodała: "Opisywana przez media sytuacja ma charakter prywatny i niestety (co bardzo dla mnie trudne) rodzinny. Nie chcę dyskutować o prywatnych i rodzinnych sprawach na publicznym forum. Proszę o zrozumienie. Wyraziłam też zgodę na pokazywanie mojego wizerunku w zw. z tym tematem. Jest mi oczywiście przykro, że muszę zmagać się z tą sytuacją, ale - w życiu jak w sporcie - trzeba stawiać czoła różnym sytuacjom". Liczy na pozytywne zakończenie sprawy. Ale nie tylko. Nawiązała również do sportowej części swojego życia. "Jestem spokojna o pozytywne zakończenie zarówno tej przykrej sprawy, jak i Mistrzostw Europy, do których przygotowania pochłonęły mnie bez reszty w ostatnich dniach" - napisała. Na koniec zwróciła się do kibiców z życzeniami. Nerwy już puszczają, Rosja reaguje na decyzję MKOl. ROC i Pieskow działają. "Jesteśmy zakładnikami"