Małgorzata Tomaszewska przed dwoma laty była jedną z większych gwiazd Telewizji Polskiej, gdzie prowadziła liczne programy, w tym "Pytanie na śniadanie" czy "The Voice of Poland". Dzięki prężnie rozwijającej się karierze udowodniła, że nie jest tylko córką słynnego bramkarza i sama pracuje na własne nazwisko. Niestety, po wyborach w 2023 roku na Woronicza zaczęły zachodzić ogromne zmiany i z pracą musiało się pożegnać wielu dotychczasowych pracowników. Zwolniono chociażby wszystkich prowadzących śniadaniówkę w TVP2. Wśród nich znalazła się także Małgorzata Tomaszewska. Wielkie zmiany w życiu Tomaszewskiej. To nie były plotki o córce Jana Tomaszewskiego Prezenterka była wówczas tuż przed porodem. Postanowiła jednak, że nie będzie roztrząsać niczego w mediach i skupi się na życiu rodzinnym. Gdy córka Laura nieco podrosła, gwiazda zaczęła przebąkiwać w mediach, że chętnie wróciłaby do pracy, a najchętniej do jakiejś telewizji śniadaniowej. Długo jednak nic się w tej sprawie nie działo. Aż tu nagle przed minionymi świętami okazało się, że córka Jana Tomaszewskiego dostała właśnie pracę. "Małgorzata Tomaszewska dołącza do rodziny "Dzień dobry TVN"! Witamy na pokładzie" - przekazała stacja w oficjalnym komunikacie. 21 kwietnia 2025 roku Małgorzata pojawiła się na antenie "DDTVN" i sama potwierdziła, że dołącza do zespołu redakcyjnego śniadaniówki, choć nie w roli prowadzącej. Tomaszewska będzie przygotowywać reportaże. W trakcie rozmowy wyrzucona z Woronicza prezenterka postanowiła zwrócić się bezpośrednio do swoich fanów, którym chciała podziękować za całe wsparcie, które jej okazali w tym trudnym dla niej czasie. "Sytuacja ze zwolnieniem nie była łatwa, dowiedziałam się o tym z mediów i paradoksalnie one mnie najbardziej wsparły. Teraz mam okazję podziękować za to wsparcie, bo to się wydaje czymś, co tylko jest wydrukowane, ale dla mnie wtedy wsparcie od osób z konkurencji było bardzo znaczące. Byłam w ciąży i emocje, hormony, wszystko wydaje się mocniejsze niż w rzeczywistości. Dowiedziałam się z mediów w piątek, a w poniedziałek otrzymałam telefon" - wyznała przejęta Małgorzata. Izabella Krzan przerwała milczenie ws. Tomaszewskiej. Nie ona jedna to dostrzegła Nic więc dziwnego, że jej niespodziewany powrót do telewizji wywołał duże poruszenie. Sprawę komentowali nie tylko widzowie, ale i znajomi z branży. Aleksander Sikora nie krył swej radości: "Gosi życzę, żeby każda jej telewizyjna pobudka była lżejsza niż poniedziałek po Oscarach. A nasza przyjaźń? Jest jak Wi-Fi - bezprzewodowa, bezgraniczna i ponad podziałami. Żadne stacje, formaty ani ramówki nie są w stanie postawić między nami muru. Co najwyżej... tło do kolejnej rolki!" - wyznal Sikora w rozmowie z portalem "ShowNews". W nieco innym tonie wypowiedziała się z kolei Izabella Krzan. Gwiazda też jakiś czas temu dostała angaż w TVN, a wcześniej pracowała z Tomaszewską w "Pytaniu na śniadanie". Prezenterka nie była w stanie ukryć swego zdziwienia z powodu transferu dawnej koleżanki. Już na początku zaznaczyła, że niczego się nie spodziewała, bo Tomaszewska wszystko skrzętnie ukrywała. Nie ona jedna zresztą to dostrzegła, bo fani Tomaszewskiej też byli mocno zaskoczeni. "Ja też nie wiedziałam. Skubana tak to ukrywała, że ja nie miałam pojęcia, że ona rzeczywiście również będzie w 'Dzień dobry TVN'. Zobaczyłam to dopiero na profilu na Instagramie" - wyznała otwarcie Krzan w rozmowie z Jastrząb Post. Potem dodała, że od razu zareagowała, gdy tylko się dowiedziała, bo przecież nie zamierzała milczeć w tej sprawie. Wszak niebawem znów zostaną z Małgorzatą koleżankami z jednej stacji. "Napisałam do niej wiadomość, że gratuluję, że fajnie, że jesteśmy razem z jednym programie. Cóż – spotykamy się ponownie, pozostaje trzymać kciuki za nas obie, żeby to wszystko dobrze się kręciło" - podkreśliła Iza.