W ostatnich dniach cały świat śledził poczynania czołowych sportowców na XXXIII Letnich Igrzyskach Olimpijskich, gdzie zacięcie walczyli oni o medale w aż 32 dyscyplinach. Wiele powodów do szczęścia dostarczyli nam także reprezentanci Polski, którzy łącznie wywalczyli 10 krążków. Niestety, jedyne złoto dla naszego kraju udało się zdobyć Aleksandrze Mirosław, która w znakomitym stylu pokonała Chinkę Deng Lijuan w finale wspinaczki sportowej kobiet. Podczas imprezy czterolecia we Francji sporo mówiło się nie tylko o rywalizacji sportowców, ale również o gwiazdach, które pojawiły się na igrzyskach, aby wspierać swoich rodaków. Na trybunach tamtejszych aren sportowych przyłapano m.in. modelkę Kendall Jenner, piosenkarkę Arianę Grande, kierowcę Formuły 1 Lewisa Hamiltona, czy aktorkę Zendayę. W roli korespondenta do Paryża przybył także znany raper Snoop Dogg. Jak okazało się później, Amerykanin najpierw przyglądał się rywalizacji sportowców, aby następnie wystąpić na ceremonii zamknięcia igrzysk. Niestety, ci, którzy czekali na trybunach Stade de France na występ 52-latka, mocno się zawiedli. Tyle Snoop Dogg zarobi na igrzyskach. Kwota przyprawia o zawrót głowy Wielkie poruszenie po ceremonii zamknięcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. "Współczuję tym, którzy zapłacili, aby obejrzeć to na żywo" Już od kilku dni w mediach pojawiały się informacje na temat artystów, którzy uświetnią ceremonię zamknięcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Wielokrotnie wymieniano w nich Billie Eilish, Snoop Dogga oraz zespół Red Hot Chili Peppers. Jak się później okazało, wspomniani wcześniej muzycy rzeczywiście na ceremonii wystąpili. Problem jednak w tym, że wcale nie pojawili się na murawie stadionu Stade de France. Ku zaskoczeniu wielu kibiców, gwiazdy estrady dały show przed publicznością w Los Angeles, a ich występy zostały jedynie wyemitowane w telewizji. Zasmuciło to wielu fanów, którzy czekali na to, aby zobaczyć artystów na żywo w Paryżu. W mediach społecznościowych zaroiło się od komentarzy zawiedzionych fanów. Jeden z internautów nie miał zamiaru gryźć się w język i przyznał, że podjął dobrą decyzję, nie kupując biletów na ceremonię zamknięcia, ponieważ główni wykonawcy i tak nie wystąpili na Stade de France. "Dlaczego nie w Paryżu? Główni wykonawcy na plaży, nie na stadionie. Współczuję tym, którzy zapłacili, aby obejrzeć ceremonię zamknięcia na żywo. Więcej widziałem w telewizji, niż oni na stadionie" - grzmiał. Trzy akordy i już wszyscy wiedzieli. Na szczycie stadionu stanął Tom Cruise