30 lipca Zofia Klepacka miała wziąć udział w wydarzeniu organizowanym przez Muzeum Powstania Warszawskiego z okazji rocznicy powstania warszawskiego, które odbędzie się w Parku Wolności. W przeddzień tego eventu medalistka olimpijska z Londynu zamieściła na swoim profilu na Facebooku zaskakujący wpis, w którym podzieliła się w fanami wstrząsającym wyznaniem. Jak się okazało, nie tak dawno została ona dotkliwie pobita właśnie w okolicach wspomnianego wcześniej muzeum. "Ostatnio zostałam pobita pod Muzeum Powstania Warszawskiego przez damskich bokserów ochroniarzy... Szturchano mnie, ubliżano, dostałam dwa razy w głowę, gdzie upadłam i kiedy tak leżałam, podbiegł drugi i użył gazu pieprzowego prosto w oko i twarz. A tylko chciałam odebrać zaproszenia na Uroczystości Powstania Warszawskiego i przejść jak człowiek chodnikiem. Nic, takie czasy, że kobieta musi dostać po mordzie. Widzimy się jutro, Drodzy Powstańcy" - przekazała Zofia Klepacka w mediach społecznościowych, podkreślając przy okazji, że nie zamierza wcale zgłosić sprawy na policję. Redakcja TVP Sport broni Przemysława Babiarza. Szkolnikowski nie mógł się powstrzymać, wbija szpilę Kwiatkowskiemu Zofia Klepacka została pobita pod Muzeum Powstania Warszawskiego. Policja zabrała głos, muzeum wydało komunikat Dziennikarze Przeglądu Sportowego Onet nie mieli zamiaru tak tej sprawy zostawił i skontaktowali się z przedstawicielami służb, aby dowiedzieć się, czy faktycznie 38-letnia windsurferka puściła wszystko płazem. Funkcjonariusze policji potwierdzili wówczas, że sprawa pobicia Zofii Klepackiej pod Muzeum Powstania Warszawskiego nie została zgłoszona ani przez ofiarę, ani przez nikogo innego. Co innego twiedzą jednak przedstawiciele placówki, pod którą doszło do ataku na olimpijkę. "W związku z oświadczeniem pani Z. Klepackiej z dnia 29 lipca i licznymi pytaniami informujemy, że według Policji oraz naszych informacji 26 lipca 2024 r. przed Muzeum Powstania Warszawskiego doszło do zajścia, w wyniku którego wezwana została Policja. Zgłoszone zostało pobicie pracownika zewnętrznej firmy ochroniarskiej. Zdarzenie miało miejsce poza terenem MPW i nie uczestniczyli w nim pracownicy MPW. Z naszych informacji wynika, że sprawa jest obecnie wyjaśniana przez Policję. Jako instytucja sprzeciwiamy się wszelkim przejawom agresji" - takie oświadczenie pojawiło się na profilu Muzeum Powstania Warszawskiego na platformie X. Wpis opublikowany przez przedstawicieli placówki wywołał ogromne poruszenie w całym kraju. Zupełnie zaprzecza on bowiem słowom przekazanym wcześniej przez funkcjonariuszy policji. Co więcej, w oświadczeniu przeczytać możemy o pobiciu nie Zofii Klepackiej, a pracownika zewnętrznej firmy ochroniarskiej. 14 setnych sekundy polskich bliźniaków. Znakomite finisze, cel zrealizowany