W grudniu zeszłego roku minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz poinformował o odwołaniu prezesów i członków rad nadzorczych Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Oficjalny komunikat ze szczegółami trafił do mediów społecznościowych. W wyniku kadrowej rewolucji z TVP pożegnało się wielu dziennikarzy, a sprawie do teraz towarzyszą duże emocje. Zahacza ona także o obszary sportowe. Do zmian obejmujących m.in. sportowe transmisje nawiązywała żona byłego prezesa TVP, Jacka Kurskiego. "Telewizja jest jak transatlantyk. Kurs dużych anten zmienia powoli, tonie też powoli. Zabijanie siły TVP rozpoczęło się ponad rok temu, kiedy nowy prezes zaczął walczyć (jak sądzę, dla ambicji odróżnienia się na siłę od poprzednika) z tym, co było siłą napędową TVP: dużą rozrywką wysokiej jakości, wielkimi widowiskami sportowymi i w ogóle wydarzeniami live, które są solą telewizji i budują zbiorowe emocje; kiedy też zaczęto pozbywać się ludzi, którzy umieli robić wielką Telewizję" - opisała Joanna Kurska w mediach społecznościowych. Mimo że ani ona ani jej mąż od dłuższego czasu nie są już związani z TVP, najwyraźniej wciąż obchodzi ich to, co działo i dzieje się w stacji. Jacek Kurski przygotował raport dotyczący przejęcia Telewizji Publicznej. Opisuje, jak ważną rolę w całym procesie odegrać miała redakcja sportowa. Dokument opublikował Onet. Dopiero żegnał się z TVP, a tu takie słowa o Donaldzie Tusku. Kucharski komentuje Patyrę: "Szoruje po dnie" Jest raport Jacka Kurskiego ws. tego, co miało stać się w TVP. Wspomina "uzurpatorów" i "płaszczenie się" Według raportu przygotowanego przez Jacka Kurskiego i przedstawionego Prawu i Sprawiedliwości redakcja sportowa TVP odegrała ważną rolę w grudniowych wydarzeniach na Woronicza. To właśnie jej studio miało posłużyć do przygotowania pierwszego odcinka programu "19.30", który to zastąpił wieczorne "Wiadomości". Dokument, opublikowany przez Onet, zamyka się w 72 punktach, a dwa z nich dotyczą TVP Sport. "Po siłowym przejęciu TVP, w S7 natychmiast zainstalowała się nowa ekipa programu i9:30, która przejęła newsroom, montaże i ingest TVP Sport, przy pomocy których produkowano nowy program zastępujący Wiadomości. W tym samym studiu S7 reaktywowano też Teleexpress, a przygotowania do ręcznego przejęcia tego miejsca, trwały pod okiem Herburta - dużo wcześniej, zanim uzurpatorzy przejęli budynek" - opisuje Kurski w raporcie. Dalej przekonuje, że niektórzy pracownicy TVP "wpuszczając uzurpatorów do studia S7, płaszczyli się przed nimi i rozłożyli czerwony dywan". "Praktycznie zawiesili produkcje TVP Sport, przekazując studio i 2/3 stanowisk newsroomu na potrzeby i9:30 oraz doglądając czy nowym kolegom nie trzeba pomóc i czy wszystko idzie zgodnie z planem" - czytamy. Według Kurskiego już wcześniej "siłowo przeforsowano użycie studia s-7, które było w dyspozycji TVP Sport" na rzecz tworzenia studia zapasowego dla TAI. I podsumowuje, że takiemu rozwiązaniu miał sprzeciwiać się ówczesny dyrektor TVP Sport, Marek Szkolnikowski, którego "zwolniono niespodziewanie w sierpniu 2023, pomimo autorytetu w środowisku i sukcesu zarządzanego przez niego kanału". Sam Szkolnikowski dziś trzyma się z boku, choć współpracę z Kurskim wspomina najwyraźniej całkiem nieźle. "Jacek Kurski rozumiał sport i często miał bardzo celne uwagi" - relacjonował w Hejt Parku. "Rzeczywiście zna się na sporcie. Bardzo dużo oglądał TVP Sport, zdarzały mi się telefony o 2 w nocy, gdy oglądał jakąś galę bokserską i chciał na ten temat porozmawiać" - dodawał. Nagły i niespodziewany cios. Marek Szkolnikowski reaguje. "Był pomysł debaty"