Zofia Zborowska-Wrona to postać doskonale znana nie tylko fanom polskiego kina i teatru, ale również... fanom sportu, a dokładniej siatkówki. 37-latka w 2019 roku stanęła na ślubnym kobiercu z zawodnikiem Projektu Warszawa, Andrzejem Wroną, oficjalnie dołączając do grona polskich WAGs siatkarskich. W 2021 roku małżonkowie zdecydowali się na założenie rodziny. Wówczas na świat przyszła ich pierwsza córka, Nadzieja. W maju bieżącego roku aktorka i siatkarz zostali rodzicami po raz drugi. Do rodziny dołączyła wówczas druga córka, która otrzymała imię Jaśmina. Grbić zaryzykował, na razie boleśnie przegrywa. Polska ma wielki problem przed Paryżem Zofia Zborowska-Wrona miała czerniaka. Teraz opowiedziała o walce z chorobą. "Miesiąc temu miałam usuwane dwie zmiany" Zofia Zborowska-Wrona na bieżąco relacjonuje internautom, co dzieje się w jej życiu prywatnym i zawodowym. Dwa lata temu aktorka ujawniła, że będąc w ciąży z córką Nadzieją, musiała walczyć z poważnymi problemami zdrowotnymi. Wówczas bowiem lekarze zdiagnozowali u niej czerniaka, a więc nowotwór wywodzący się z komórek barwnikowych. Dla żony Andrzeja Wrony był to wyjątkowo trudny okres. I do tej pory niewiele mówiła na ten temat. Aż do teraz. Podczas ostatniej sesji Q&A na Instagramie celebrytka zdecydowała się jednak opowiedzieć o swojej przygodzie z czerniakiem. Miała jednak ku temu bardzo ważny powód. Swoją wiedzą i doświadczeniem chciała bowiem podzielić się z innymi, a przy okazji ostrzec swoich obserwatorów przed ekspozycją swojego ciała na słońcu bez stosowania jakichkolwiek produktów przeciwsłonecznych. "Jak u ciebie sprawa z opalaniem po czerniaku?" - dopytywała jedna z internautek. Na odpowiedź aktorki nie musiała długo czekać. "Miesiąc temu miałam usuwane dwie zmiany. Jedna na małym palcu, a druga na boku pięty. Totalnie dziwne miejsca. Ta na palcu zrobiła mi się w ciąży i od razu poszłam ją sprawdzić, bo była dla mnie podejrzana. Po trzech miesiącach wróciłam znowu i była większa, więc do wycięcia. Ta na pięcie była ze mną od dawna, ale w ciąży też zaczęła się nieco zmieniać. Czekanie na wyniki to był jakiś koszmar. Tak strasznie się bałam. Ale tak strasznie, że spędzało mi to sen z powiek. Dlatego ja się nie opalam. Nawet jak robię hybrydę (a robię ją rzadko), to smaruję sobie ręce kremem SPF50. Polecam balsamy brązujące albo opalanie natryskowe" - wyjaśniła. Aż trudno uwierzyć w to, co przeżywała Zofia Zborowska-Wrona. W końcu ujawniła to publicznie