Wciąż dużo mówi się o ostatnim GP w Sao Paulo. ''Pokazał, kim naprawdę jest''- powiedział po wyścigu kierowca Red Bull Racing, Sergio Perez. Jego słowa dotyczyły zachowania Maxa Verstappena na torze. Holender swoją postawą wywołał ogromny skandal w Brazylii. Zespół wolał jednak ''zamieść sprawę pod dywan'' i poinformował w oświadczeniu, że bierze na siebie całą winę. Problem jednak się nie skończył. 25-letni kierowca od kilku dni otrzymuje poważne groźby od kibiców. Jego bliscy również padali ofiarą zastraszania. Decyzja zapadła! Syn legendy żegna się z zespołem Mistrz świata padł ofiarą pogróżek po wydarzeniach w Sao Paulo. Oberwało się także rodzinie Ekipa Red Bulla tłumaczyła całe zdarzenie tym, że Verstappen nie był dobrze poinformowany w sprawie ustąpienia miejsca Perezowi. Słowa zespołu nie pomogły w poprawie wizerunku Holendra, który otwarcie powiedział, jakie wiadomości ostatnio dostaje. W tej sprawie wypowiedzieli się również członkowie ''Czerwonych Byków''. Sprawę skomentował sam Verstappen. Kierowca winę widzi wyłącznie w działaniach mediów, które nagłośniły wydarzenie na torze z jego udziałem. Uważa, że to przez nich został zaatakowany przez fanów F1. Dziennikarze kontynuowali wątek dotyczący pogróżek, które od jakiegoś czasu dostaje zawodnik. Zadano mu pytanie dotyczące tego, jakie konkretnie treści otrzymuje on od fanów. Last dance legendy i walka o podium. Tu znów będzie ciekawie