Anna i Robert Lewandowscy doczekali się dwóch córek i raczej nie myślą o dalszym powiększaniu rodziny. Przynajmniej tak można wnioskować z słów żony piłkarza reprezentacji Polski i Barcelony. "Lubię mieć wszystko zaplanowane, a z dziećmi się tak nie da. Moje dziewczynki są kochane, ale potrafią pokazać swój charakter. Bunt dwulatka nie jest mi obcy. Jeśli ktoś mi mówi o trzecim dziecku, to się łapię za głowę" - mówiła w książce "Imperium Lewandowska". Jej ciąże były od siebie odmienne, podobnie zresztą jak porody. "Pierwszy był bardzo ciężki, przeżyłam go ledwo. Dosłownie ledwo. Ordynator, jak przyszedł po porodzie uścisnąć mi dłoń, powiedział: dzięki pani przygotowaniu gratuluję pani, bo to było wskazanie do cesarskiego cięcia, ale pani dała radę" - zwierzała się "Lewa" w "Dzień dobry TVN". "Jeśli chodzi o drugi poród, z Laurką, to on trwał 30 minut. Nie zdążyli mi podać znieczulenia. To jest drugi, skrajny przykład porodu, który pokazuje, że ta aktywność zadziałała i bardzo chciałam to pokazać" - precyzowała. W obu przypadkach relatywnie szybko wróciła do aktywności fizycznej, którą uwielbia. I właśnie ten temat nieoczekiwanie powraca teraz... Anna Lewandowska prosto z mostu o ciąży. "Płodzimy nasze dzieci, jak Robert wraca ze zgrupowań" Nieoczekiwany cios żonę Roberta Lewandowskiego. Chodzi o powrót do formy po porodzie Dyskusję sprowokował wpis, jaki w mediach społecznościowych zamieściła popularna w sieci dietetyczka, Monika Ciesielska. Wyjaśniła, że w ciąży przytyła 15 kilogramów, a dwa tygodnie po porodzie ubyło jej 4. Jej słowa są szeroko komentowane. Jedna z internautek nawiązała nawet do... Anny Lewandowskiej. "Jena, nie wyglądasz jak Ania Lewandowska 2 tygodnie po porodzie? Smutne jest to obciążenie matek do powrotu do formy przed ciąża. Masz rozwijać dziecko, wprowadzać zdrowa dietę, być wrażliwa na potrzeby dziecka w duchu rodzicielstwa bliskości i jednocześnie walczyć z własnym ciałem, żeby zadowolić otoczenie" - napisała. To nawiązanie do zdjęć i wyznań żony Roberta Lewandowskiego sprzed lat. W sieci podzieliła się niegdyś fotografiami wyglądającymi zgoła odmiennie niż te u Ciesielskiej. Poruszenie budziły zwłaszcza fotki z drugiej ciąży i 17 dni po porodzie. Ważne jest to, że już wtedy "Lewa" starała się niejako w zarodku zdusić negatywne komentarze. Sygnalizowała, że jej szybki powrót do formy jest mocno powiązany z regularną aktywnością fizyczną, którą uprawia od lat. Przed długi czas była zawodową sportsmenką, potem profesjonalnie zajęła się treningami. "Długo zastanawiałam się nad wrzuceniem tak osobistego posta... ale chciałabym nim przekonać każdego, kto ma jakiekolwiek wątpliwości, do tego, jak ogromne znaczenie ma aktywność fiz. przed i w trakcie ciąży. Mam nadzieje, że mi się to udało. Ciało kobiety może wiele! I niesamowite jest to, że w naszych ciałach rozwijają się takie cuda" - podsumowywała. A jednak to nie były tylko plotki. Zapadła decyzja w sprawie Roberta Lewandowskiego w Barcelonie