W ostatnich latach sporym zainteresowaniem cieszy się impreza sylwestrowa w stolicy polskich Tatr. Do Zakopanego co roku przyjeżdzają wielkie muzyczne gwiazdy. Tym razem wszyscy czekali na koncert amerykańskiego zespołu hip-hopowego, Black Eyed Peas. Na scenie nie zabrakło również polskich akcentów. Swój występ miała również Marina Łuczenko-Szczęsna. Żona piłkarza zaśpiewała przed publicznością piosenkę przygotowaną specjalne na mistrzostwa świata w Katarze. Kobieta zapewne nie spodziewała się w Zakopanem wyjątkowego gościa. "Lewy" i spółka mają problem! Xavi już myśli o "karze" Szczęsny dał popis w Zakopanem. Przybył specjalnie na sylwestrowy koncert Występ Mariny odbił się głośnym echem w mediach. Wszystko za sprawą obecności bramkarza Juventusu, który wtargnął na scenę i przy wszystkich pogratulował żonie. Kilka minut wcześniej Wojciech Szczęsny pojawił się na wielkim telebimie. Złożył rodakom najlepsze życzenia i przeprosił za swoją nieobecność w Zakopanem. Jednak jak się później okazało, jego słowa nie były do końca prawdziwe. Niespodziewanie pojawił się na scenie z bukietem róż. Został nagrodzony przez publiczność brawami i okrzykami. Jego żona nie ukrywała zaskoczenia, gdy go zobaczyła. Ludzie byli zachwyceni tą sytuacją. Dało się słyszeć głośne "Wojtek, Wojtek". Mężczyzna na mundialu miał swoje "5 minut". Popisał się niezwykłą skutecznością w Katarze. Obronił nawet rzut karny mistrza świata, Leo Messiego. Lewandowska o tym, co pomaga "zrzucić skorupę twardej Ani". "Coś nowego!"