W 2022 roku cały kraj z zapartym tchem śledził poczynania Roberta Karasia, który rywalizował w mistrzostwach świata na dystansie 10-krotnego Ironmana i pewnie szedł nie tylko po triumf, ale również po nowy rekord świata. Niestety, z powodu problemów zdrowotnych ultra triathlonista zmuszony był wycofać się z zawodów. Kilkanaście miesięcy później 36-latek spełnił swój cel i został rekordzistą świata na tym dystansie podczas zawodów Brasil Ultra Tri. Wkrótce potem osiągnięcie to zostało wykreślone z CV Polaka - jak się bowiem okazało, otrzymał on pozytywny wynik testu antydopingowego. Niestety, na jednej wpadce dopingowej się nie skończyło. W marcu ubiegłego roku 36-latek po raz kolejny nie przeszedł testu na obecność substancji zakazanych w organizmie, a kilka miesięcy później Amerykańska Agencja Dopingowa nałożyła kolejną już karę na polskiego ultratriathlonistę. Tym razem w wysokości ośmioletniego zawieszenia. Pod koniec lutego Karaś udzielił obszernego wywiadu dziennikarzowi Dzień Dobry TVN, w którym poruszył temat afery dopingowej. Sportowiec po raz kolejny powtórzył wówczas swoją wersję wydarzeń i powiedział, że podczas przygotowań do walki MMA pewien mężczyzna przepisał mu preparat, który miał mu pomóc przed debiutem w oktagonie. "Poszedłem do tego gościa, myślałem, że jest lekarzem. To była osoba, która zaczęła mnie suplementować. (...) Czytałem, że jest to substancja dla kulturystów na wzmocnienie mięśni, zbudowanie większej masy mięśniowej.(...) To jest zakazane w triathlonie, czego miałem świadomość, ale byłem zapewniony, że po 72 godzinach tego nie będzie już w moim organizmie" - tłumaczył. Łukasz Jurkowski niedawno ogłosił projekt, a teraz takie wieści. "Odpuszczam" Agnieszka Włodarczyk pokazała, jak wygląda Robert Karaś po zawodach. "Cierpi przeokrutnie" Wywiad z udziałem Roberta Karasia wywołał ogromne poruszenie w całym kraju. Wielu internautów, a także sportowców krytycznie odniosło się do słów ultratriathlonisty. Teraz głos postanowiła zabrać małżonka 36-latka, Agnieszka Włodarczyk. Słynna polska aktorka ujawniła prawdę o sportowej karierze ukochanego i podzieliła się w mediach społecznościowych obrazkami, których jej życiowy partner nie pokazuje na co dzień. Chciała w ten sposób przedstawić nieco inny punkt widzenia, jeśli chodzi o życie ultratriathlonisty i pokazać, z jakimi problemami zmaga się Karaś. "Robert nie pokazuje, jak wygląda po zawodach. Nie mówi o bólu, ani o tym, jak wyniszczający jest taki wysiłek. Byłam z nim po wielogodzinnym wyzwaniu i widziałam to na własne oczy. Po zawodach niektórych rzeczy nie pamięta. Majaczy, pyta kim jestem... Cierpi przeokrutnie. Niezależnie od tego, jak jest silny i jak niesamowitych rzeczy dokonuje, jest po prostu człowiekiem. Podziwiam go nieustannie, a jednocześnie jest mi go ogromnie szkoda. To tylko część tej pracy, której nie widać. Robert jest przygotowany do takiego wysiłku - to efekt miesięcy treningów. To, co widać tutaj, to ostatnie godziny po starcie, połączone z ogromnym deficytem snu. Nasze życie i treningi to nie tylko cierpienie. To, co dzieje się po zawodach, to skrajność - ale to właśnie cena, jaką płaci się za przekraczanie własnych granic" - zdradziła na swoim profilu na Instagramie. Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Pod wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Jedna z internautek przyznała, że w przypadku Karasia należy mówić o uzależnieniu od adrenaliny, z czym Włodarczyk od razu się zgodziła. Inni zastanawiali się, czy warto jest tak cierpieć i sugerowali, że 36-latek powinien zastanowić się nad zmianą profesji. Znana polska para na meczu Barcelony. Kibicowali Lewandowskiemu i Szczęsnemu