Mało kto w ostatnim czasie wywołał w Rosji takie zamieszanie, co Jelena Isinbajewa. Emerytowana tyczkarka w przeszłości była dumą kraju. Z powodzeniem startowała w międzynarodowych zawodach, a w swoim dorobku ma między innymi dwa złote medale z igrzysk olimpijskich, trzy z mistrzostw świata i cztery z halowych mistrzostw świata. Ponadto jest również 28-krotną i obecna rekordzistką świata. Jej popularność w ojczyźnie znacząco wzrosła po tym, jak została "pupilką" Władimira Putina. Choć od czasu wybuchu wojny w Ukrainie, większość jego sprzymierzeńców potępia ograniczenia MKOI wobec Rosjan, niewątpliwie dotkliwym ciosem dla moskiewskiego dyktatora była decyzja Isinbajewej, która pośrednictwem mediów społecznościowych przekazała ważną wiadomość. Jej oświadczenie nie pozostało bez echa. Wielu zarzucało kobiecie hipokryzję, bowiem w sieci łatwo można wyszukać fotografię byłej tyczkarki w wojskowym mundurze. Co więcej, należała do tzw. "Drużyny Putina", która zrzeszała sportowców oficjalnie wspierających rosyjskiego władcę. "To, co zrobiła Jelena Isinbajewa, jest po prostu podłe. Nigdy bym nie pomyślał, że tak wielki sportowiec, który godnie bronił naszego kraju, wyrzeknie go w tak haniebny sposób" - grzmiał generał i deputowany do Dumy - Wiktor Sobolew. Polska chce igrzysk. Mamy pierwsze komentarze. "Nie wstydźmy się! Jelena Isinbajewa pod ostrzałem. W Rosji nie mają dla niej litości Po tej kontrowersyjnej wypowiedzi byłej tyczkarki, w jej kraju rozpoczęto działania mające na celu zlikwidowanie wszystkich wspomnień mających z nią związek. Kłopotem jest nadal MKOI. W mediach pojawiły się informacje sugerujące, że medalistka olimpijska pozostanie w kręgach międzynarodowej organizacji. Swoje niezadowolenie w sprawie 41-latki pochodzącej z Wołgogradu wyraziła znana w Rosji Jelena Wialbe, która od lat sympatyzuje z Kremlem. Jak można było się spodziewać, emerytowana biegaczka narciarska, zwana również "Carycą Putina", nie żałowała mocnych określeń pod adresem rodaczki. Siedmiokrotna medalistka olimpijska zapytana również o to, czy Isinbajewa może w jakiś sposób wpłynąć na działania MKOI wobec Rosjan, odpowiedziała dobitnie: "Małe są nadzieje, że tak się stanie. Ona nic nie zrobi w tym kierunku" - skwitowała. Poważny problem z igrzyskami. Setki mieszkańców zablokowało prace