Anna Lewandowska to obecnie jedna z najpopularniejszych WAGs piłkarskich na świecie. Polka w porównaniu do wielu innych żon i partnerek piłkarzy sporą popularnością mogła pochwalić się na długo przed poznaniem swojego ukochanego. 34-latka bowiem przez wiele lat trenowała karate tradycyjne, wielokrotnie reprezentowała nasz kraj na mistrzostwach świata i Europy i wywalczyła łącznie aż 38 medali. Później jednak Anna zdecydowała się na zmianę kariery i rozpoczęła swoją przygodę ze światem fitnessu. Gdyby jednak małżonka Roberta Lewandowskiego kontynuowała karierę jako karateczka, bez wątpienia Polka miałaby szansę otrzymać miano najpopularniejszej zawodniczki na świecie. Na ten moment takim tytułem może pochwalić się Anhzelika Terliuga. Dramat znanego boksera. Żona wyjawia: "Już mnie nie rozpoznaje" Anzhelika Terliuga zachwyca nie tylko sportowymi osiągnięciami. Ukrainka robi furorę w sieci 31-letnia Terliuga jest jedną z największych gwiazd karate kumite, a więc karate opierającego się na walkach. Ukrainka w swoim dorobku medalowym ma krążek wywalczony na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Utytułowana zawodniczka cieszy się ogromną popularnością nie tylko ze względu na kwestie czysto sportowe, ale również na nieprzeciętną urodę. Kobieta chętnie dzieli się z kibicami odważnymi fotkami, na których prezentuje swoje atuty. Nic więc dziwnego, że jej profil na Instagramie śledzi już prawie 145 tys. użytkowników. Terliuga pierwszy medal w karierze wywalczyła podczas mistrzostw Europy w Tampere w 2014 roku. W kolejnych latach 31-latka jeszcze siedem medali podczas rywalizacji najlepszych karateków w Europie. Kolejne krążki do kolekcji zdobyła podczas igrzysk europejskich w Mińsku w 2019 roku, igrzysk olimpijskich w Tokio w 2021 roku oraz podczas World Games 2022 w Birmingham. Dla fanów starających się o względy utalentowanej Ukrainki mamy jednak złą wiadomość - serce kobiety jest już zajęte. Terliuga związana jest z trenerem personalnych Vovą Zaretskim. Para stanęła na ślubnym kobiercu we wrześniu 2021 roku. Shakira w poruszającym apelu. Pisze, co wyprawiają media z Barcelony