Ukochana Paula zabrała głos po walce. Zwróciła uwagę na istotny szczegół
Jake Paul podczas walki z legendarnym "Żelaznym Mike'm" mógł liczyć na wsparcie swojej najwierniejszej fanki, Jutty Leerdam. Utytułowana łyżwiarka z zapatchym tchem obserwowała pojedynek dwóch Amerykanów, a gdy jej wybranek został ogłoszony triumfatorem, wbiegła na ring i wpadła w jego ramiona. Kiedy już emocje po walce opadły, 25-latka w rozmowie z dziennikarzami podzieliła się swoimi przemyśleniami.
Na ten dzień czekali z pewnością wszyscy fani pięściarstwa. Po blisko dwóch dekadach przerwy Mike Tyson wrócił na ring. Nad ranem czasu polskiego utytułowany bokser skrzyżował rękawice z 31 lat młodszym Jakiem Paulem. Kiedy przedstawiciele platformy Netflix ujawnili, kto będzie oponentem "Żelaznego Mike'a", w sieci zawrzało. Wielu internautów bowiem zgodnie stwierdziło, że Jake Paul na tę walkę zgodził się tylko dla pieniędzy i nie bierze pod uwagę tego, że jego przeciwnik nie jest już w tak spektakularnej formie, jak kilkadziesiąt lat temu. Przypomnieli oni nawet, że dwa lata temu Tyson używał laski do chodzenia. "Jake Paul nie ma wstydu" - takie komentarze pojawiły się wówczas w sieci.
Jake Paul nie miał jednak zamiaru przejmować się hejtem i sumiennie przygotowywał się do pojedynku z legendarnym pięściarzem. W tak ważnym okresie boksera posiadającego polskie korzenie wspierała jego ukochana, Jutta Leerdam. Multimedalistka mistrzostw świata w łyżwiarstwie szybkim skradła serce Paula w ubiegłym roku i rozkochała w sobie boksera do tego stopnia, że ten chciałby założyć z nią rodzinę, o czym wspomniał w swoim podcaście.
Jutta Leerdam zabrała głos po triumfie Jake'a Paula nad Tysonem. "Pokazał, jak mocny i utalentowany jest"
25-latka jest najwierniejszą fanką Jake'a Paula, dlatego też nie mogło jej zabraknąć podczas prawdopodobnie najważniejszej walki jej ukochanego. Na gali bokserskiej panczenistka pojawiła się w spektakularnej stylizacji - postawiła na białą suknię z kryształami, do której dobrała białe dodatki. Jej ukochany natomiast na swoją walkę przybył ubrany w szary garnitur.
Sportsmenka z zapartych tchem obserwowała walkę swojego ukochanego z jednym z najbardziej utytułowanych pięściarzy świata. Gdy stało się jasne, że to Jake Paul wyjdzie zwycięsko z jego pojedynku, Leerdam nie mogła pohamować swoich emocji i wbiegła na ring, wpadając w objęcia 27-latka. Kamery przyłapały parę także w szatni, gdzie nie szczędzili sobie czułości.
W rozmowie z dziennikarzami wicemistrzyni olimpijska podzieliła się swoimi przemyśleniami po walce ukochanego z Tysonem. "To było intensywne. Cieszę się, że Jake go nie znokautował i okazał mu szacunek. Wspaniale było to widzieć. (...) Jestem dumna, spisał się wspaniale. Pokazał, jak mocny i utalentowany jest" - przyznała Leerdam.