Partner merytoryczny: Eleven Sports

Ujawniła kulisy programu, niewielu o tym wiedziało. Tak wygląda "MasterChef" od kuchni

Olga Michałkiewicz to polska olimpijska i wioślarka, która zawiesiła karierę ze względu na stan swojego zdrowia psychicznego. Postanowiła za to w pełni oddać się swojej pasji, czyli gotowaniu i wystąpiła w programie "MasterChef" w TVN. Choć odpadła w czwartym odcinku, to pokazała, że stać ją na wiele. Przy okazji uchyliła rąbka tajemnicy w kontekście kulisów programu. Nie wszystko wyglądało tak, jak sądzili widzowie.

Olga Michałkiewicz, Joanna Dittman, Monika Chabel, Maria Wierzbowska
Olga Michałkiewicz, Joanna Dittman, Monika Chabel, Maria Wierzbowska/AP/EAST NEWS/East News

W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Michałkiewicz opowiedziała również o tym, co sprawiło, że chwilowo zawiesiła swoje sportowe marzenia, możliwe też, że już do nich nie wróci. Jak sama przyznała, zawiódł system, praca za darmo przez lata i ogromne poświęcenie, które sprawiło, że nie była w stanie pozbierać się psychicznie. 

Ujawniła kulisy "Masterchefa"

Olga Michałkiewicz dostała się do programu w ostatnim rzucie, dopiero w drugiej dogrywce była w stanie zachwycić jurorów swoim nieoczywistym deserem złożonym z jabłka, gruszki i twarogu. Jak się okazało, mogła trochę pogotować lub spróbować swoich sił jeszcze przed programem. Uczestnicy musieli przed nagrywaniem przejść specjalny kurs. "Zaczęło się od czterech dni szkolenia z szefem kuchni. Jego sugestie były także przydatne podczas samego programu" - przyznała Michałkiewicz w rozmowie z "Przeglądem". 

Polska czwórka pewna siebie przed igrzyskami. "Czujemy się mocni". WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Jak się okazało, nie zawsze jasne były też zasady wszystkich konkurencji. "Oglądając program w telewizji, jest o tyle łatwiej, że lektor tłumaczy zasady danej konkurencji, a my często znaliśmy tych szczegółów dużo mniej" - mówiła. Twierdziła też, że przy każdej konkurencji towarzyszył jej ogromny stres. 

Michałkiewicz powiedziała to o jurorach

"Byli bardzo wymagający i surowi od samego początku. Miałam poczucie, że mogliby pomagać nam nieco więcej. Wiem, że to konkurs i rywalizacja między uczestnikami, ale każda sugestia jurorów była bardzo cenna" - mówiła o jurorach w programie Olga Michałkiewicz. Opowiedziała potem, że zdarzyło jej się skorzystać czasem z ich pomocy, co zaowocowało przygotowaniem lepszych dań. 

Choć cały program okazał się dla niej mocno wymagającym i stresującym doświadczeniem, to jako miłośniczka gotowania bardzo wiele się nauczyła i zobaczyła, jak to jest pracować pod presją. Jeśli ostatecznie zdecyduje o tym, że sport nie jest już dla niej, kariera w gastronomii stoi przed nią otworem. 

polskie wioślarki (Olga Michalkiewicz druga od lewej)/Bartosz Krupa/East News/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem