Artur Szpilka nie ma najlepszej passy sportowej. 35-letni bokser przegrywa z młodszymi od siebie i musi znaleźć sposób na to, by pokazać, że jeszcze nie jest skończony jako sportowiec. Na szczęście, dłuższy przestój w karierze nie byłby dla niego problemem. Pod jednym kątem jest zupełnie inny od swoich kolegów z ringu i oktagonu. Nie złamał obietnicy. Fury "przyłapany". To zrobił po walce z Usykiem Prawda o Arturze Szpilce wyszła na jaw Szpilka nigdy nie ukrywał, że lubi wystawne życie. Razem z ukochaną Kamilą Wybrańczyk korzystają z uroków, jakie dają im spore pieniądze przynoszone przez zawodnika do domu. Opiekują się dwoma rasowymi psami, miniaturowym bulterierem Cycem i amerykańskim pitbullem Pumbą. Na zwierzaki, ich zdrowie, trening i jedzenie również trzeba wyłożyć spore sumy. Mimo tego Szpilka nigdy na braki w portfelu nie narzekał. Jak się okazało, jest bardzo solidny, jeśli chodzi o oszczędzanie pieniędzy. Wiele osób z jego branży trwoniło wygrane z walk i turniejów, ale nie on. Osoba z jego najbliższego otoczenia, Andrzej Wasilewski, promotor bokserski, wyznał w rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem w podcaście "W cieniu sportu", że Szpilka bardzo dba o swój majątek. Tomasz Adamek ogłasza w sprawie skandalu. Doszło do zwrotu akcji Artur Szpilka umie oszczędzać pieniądze "Myślę i mam nadzieję, że Artur Szpilka jest ustawiony do końca życia, bo jako jeden z nielicznych pięściarzy bardzo ostrożnie podchodził, myślę, że dalej podchodzi do wydawania pieniędzy, bo kariera sportowca jest krótka" - mówił Wasilewski. Choć bokser nie wygląda na osobę, która dobrze gospodarowałaby pieniędzmi, jego ukryta twarz okazała się bardzo rozsądna.