Gala FAME MMA 19 w Krakowie cieszyła się dużym zainteresowaniem mediów w naszym kraju. I nie ma się co temu dziwić, bowiem wielu kibiców zastanawiało się, w jakiej formie będzie popularny polski aktor - Sebastian Fabijański. Mężczyzna po raz pierwszy wszedł do oktagonu Fame MMA w lutym 2023 roku. Wówczas jego debiut okazał się wielką klapą, bowiem 36-latek dość szybko uległ Wacławowi "Wac Toja" Osieckiemu. Pojawiły się spekulacje, że po tej dotkliwej porażce artysta zrezygnuje z freak figtów. Fabijański jednak nie zamierzał składać broni i wziął udział w kolejnym wydarzeniu. Deklarował, że przez ostatnie miesiące wyciskał siódme poty na siłowni i liczy na wygraną. Tym razem jego rywalem został Filip "Filipek" Marcinek. Fani aktora znów musieli przełknąć gorycz porażki, bowiem zaledwie po 47 sekundach sędzia ogłosił koniec walki, a 36-latek z pomocą lekarzy opuścił klatkę. Robert Karaś rzucił wyzwanie Marcinowi Lewandowskiemu. Błyskawiczna odpowiedź. "Mówisz masz" Tyle Sebastian Fabijański zarobił w minutę na Fame MMA. Można się nieźle zaskoczyć Zawodnik przyznał również, że jest świadomy tego, że "nie jest typowym wojownikiem", jednak dodał, że wyciągnął lekcje z tego pojedynku. Na pytanie o to, czy uważa, że swoim zachowanie wzbudza kontrowersje w świecie freak figtów, odpowiedział: "Jestem aktorem. Bawię się tym, a jak to przebiegnie sportowo, to jest inna kwestia. Dla mnie sport to zabawa" - wyznał. Ta "zabawa" przyniosła mu duże profity. Jak podaje serwis "Pudelek", artysta nieźle się wzbogacił w oktagonie. Fabijański za swój jednorazowy występ inkasuje fortunę. "W kontrakcie, który Sebastian miał podpisać z federacją Fame, była mowa o trzech walkach. Wszyscy byli zaskoczeni słowami Sebastiana, który mówił po pierwszej przegranej, że nie wie, czy znów zawalczy. Prawda jest taka, że przed nim trzecie starcie w oktagonie, za które zgarnie, podobnie jak za każde poprzednie, ponad 500 tysięcy złotych" - podaje "Pudelek". Była gwiazda UFC zarabia sprzedając swoje fotki. Kibice błagają o więcej