Tusk wrócił do incydentu w Kownie. Wojewódzki przywołał Nawrockiego, zdecydowana reakcja
12 października w Kownie w ramach el. MŚ Polska zmierzyła się z Litwą, a na trybunach zasiadł m.in. premier RP Donald Tusk. Grupa kibiców "przywitała" go wówczas przyśpiewką "Donald matole, twój rząd obalą kibole", na trybunach pojawił się też charakterystyczny transparent uderzający w polityka. Tusk powrócił do tej sytuacji podczas rozmowy w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski", w której trakcie pojawiło się też odniesienie do prezydenta Karola Nawrockiego.

12 października piłkarska reprezentacja Polski w Kownie zmierzyła się z ekipą Litwy w ramach el. MŚ 2026 - i "Biało-Czerwoni" zatriumfowali w tym przypadku 2:0 po golach Sebastiana Szymańskiego i Roberta Lewandowskiego.
Wśród osób zasiadających na trybunach stadionu byli również szefowie rządów obu wspomnianych krajów - czyli Inga Ruginiene oraz Donald Tusk. Premier RP spotkał się przy tym z mocno nieprzychylną reakcją części kibiców.
Ci skandowali hasło "Donald matole, twój rząd obalą kibole", a na trybunach wywieszono baner z hasłem "Nie byłeś, nie jesteś, nie będziesz kibicem reprezentacji Polski. Obok zamieszczono wizerunek Tuska z domalowanym wąsem i naklejoną flagą Niemiec. Niespełna tydzień później polityk powrócił do tego zdarzenia podczas rozmowy z Kubą Wojewódzkim oraz Piotrem Kędzierskim.
"Donald matole" i transparent uderzający w premiera. Tusk ocenił sytuację w Kownie
"Jak pan się czuł, kiedy pan słyszał 'Donald matole, twój rząd obalą kibole' w 4. minucie meczu? Chamówa, prostacko, ale łatwo jest być premierem rządu gdy się słyszy na stadionie, gdzie gra polska reprezentacja, takie słowa?" - zagadnął w pewnej chwili Wojewódzki.
"Przecież nie pierwszy raz to słyszałem, nie pierwszy raz taki transparent wywiesili" - odparł od razu Tusk, a potem opowiedział też nieco ogólnie o tym, dlaczego obecnie rzadko w ogóle wybiera się na stadiony czy hale.
"Wtedy kiedy jestem premierem, bo się zdarza od czasu do czasu, raczej unikam chodzenia na mecze i wydarzenia sportowe, bo jestem przesądny. Czasami obecność polityków powoduje, że reprezentacja albo ulubiony klub przegrywa" - stwierdził.
Kędzierski wówczas dopytał o to, czy wchodzi czasem do szatni zawodników. "Tego w ogóle unikam. Raz mi się zdarzyło i powiem szczerze - takie przyklejanie się do czyjejś popularności... Jakoś źle się z tym czułem" - mówił.
Potem Tusk powrócił do opisywanego już wcześniej hasła i transparentu z Kowna. "Oczywiście, że to nie jest miłe, ale to nie był z kolei żart z mojej strony, że mam słabość do tego sloganu 'Donald matole...'" - odrzekł. Jak zasugerował, miał on mu w swoisty sposób pomóc przed zwycięskimi wyborami w roku 2011.
"Znam tych ludzi, jestem w jakimś sensie z podobnego środowiska, w tym nie ma ani grama propagandy. Wyrosłem w jakimś sensie na ulicy, byłem może nie chuliganem, ale typowym kibicem" - dodał.
Nagle padło nazwisko Nawrockiego. Reakcja Tuska była jednoznaczna
Wówczas Wojewódzki stwierdził, że czuje tu wejście w narrację Karola Nawrockiego. "W najmniejszym stopniu" - odparł od razu jego rozmówca.
Dodatkowo pojawiła się kwestia tego, czy Donald Tusk brał udział w ustawkach kibolskich. Istotnym kontekstem jest to, że właśnie o bicie się w tego typu starciach oskarżano Nawrockiego. Prezydent nigdy oficjalnie nie potwierdził ani nie zaprzeczył tej historii. Podczas rozmowy ze Sławomirem Mentzenem w trakcie kampanii stwierdził jedynie, że występował "w różnych modułach sportowych, szlachetnych walk".
"Nie było ustawek w latach 70. tylko ktoś, kto nie zna życia myśli, że w latach 70. były ustawki" - skwitował całość tematu Tusk.












